Z wynikiem przekraczającym 1,1 mld zł na minusie walcząca o przetrwanie firma windykacyjna GetBack pobiła w pierwszym półroczu rekord strat na naszym rynku kapitałowym. Chociaż gospodarka znajdowała się u szczytu koniunktury, to ponad 300 firm – zarówno takich, których akcje są notowane na rynku głównym, jak na NewConnect – wykazało w pierwszych sześciu miesiącach tego roku ujemny wynik. Było ich nawet więcej niż przed rokiem. A głównie za sprawą GetBacku zdecydowanie większa jest też ogólna wartość strat. Przed rokiem było to ponad 1,2 mld zł. Teraz przekroczona została granica 2 mld zł.
GetBack jest na minusie, nie tylko jeśli chodzi o finalny wynik, ale nawet w odniesieniu do przychodów. "Grupa zaprezentowała ujemne przychody z tytułu nabycia pakietów wierzytelności, które wynikają w dużej mierze z utraty wartości portfeli wierzytelności w wysokości 552,3 mln zł z tytułu obsługiwanych portfeli wierzytelności” – napisano w komentarzu do wyników. Wzrost wartości pakietów – przynajmniej w części kreowany sztucznie w transakcjach kupna-sprzedaży wierzytelności – w poprzednich latach przyczynił się do wysokiej dynamiki wyników. Jak to się skończyło? W pierwszej połowie tego i na zamknięcie 2017 r. wrocławski windykator wykazał niemal 2,5 mld zł strat. W poprzednich czterech latach łączny zysk nie przekroczył 400 mln zł (firma nie publikowała wyników za 2012 r., kiedy rozpoczęła działalność).
Firma windykacyjna przy czyniła się też do strat innych spółek: Idea Banku i Getin Holdingu. Ta druga jest na minusie, bo jako większościowy właściciel pierwszej uwzględnia w swoich wynikach w odpowiedniej proporcji rezultaty pierwszej. A ta musiała m.in. zawiązać rezerwy na niezapłacone przez GetBack raty za sprzedane windykatorowi złe kredyty czy na "roszczenia klientów w związku z udziałem w procesie oferowania obligacji GetBack". Odpisów w Idei było jednak więcej: ponad 170 mln zł było wiązanych ze sprzedażą ubezpieczeń, a ponad 140 mln zł – na utratę wartości spółki zależnej Tax Care.
Trzycyfrową – licząc w milionach – stratę za I półrocze wykazała jeszcze jedna spółka kontrolowana przez wrocławskiego inwestora Leszka Czarneckiego (GetBack od 2,5 roku nie należy do jego grupy): Getin Noble Bank. Jest on mniej dochodowy od konkurentów, a ma więcej od nich złych kredytów. Od dłuższego czasu trwa tam restrukturyzacja. Zarząd podkreśla, że gdyby nie zdarzenia jednorazowe, to wyniki II kwartału wskazują, że „bank zaczyna oscylować wokół progu rentowności”, a w drugiej połowie roku powinien już być na plusie.
O ile w Orange Polska strata za półrocze to w głównej mierze efekt pierwszych trzech miesięcy (i zmian w standardach rachunkowych), o tyle w Elektrobudowie wpływ miały wydarzenia z ostatnich miesięcy. Zarząd zdecydował o kilkudziesięciomilionowej rezerwie na potencjalne kary za opóźnienia w realizacji kontraktu na rzecz PKN Orlen.
Na znaczącym minusie były firmy handlowe. Jak Komputronik czy Gino Rossi. "Niższy w ujęciu rok do roku poziom przychodów w połączeniu z wyższymi kosztami, m.in. płac czy logistyki, wpłynął negatywnie na wynik na sprzedaży" – podała druga ze spółek. Na jej wynik wpłynęły też odpisy związane ze sprzedażą działalności odzieżowej pod marką Simple.
O tym, że dobra koniunktura w gospodarce nie zapewnia automatycznie sukcesu pojedynczej firmy, świadczy jeszcze jedna statystyka: w pierwszej połowie ubiegłego roku na minusie przekraczającym 10 mln zł było 29 firm. Teraz jest 38.