Minister energetyki Krzysztof Tchórzewski podczas wystąpienia na Europejskim Kongresie Gospodarczym zapowiedział, że udział węgla w polskiej energetyce nie będzie spadał pod względem ilościowym, ale procentowo już tak. Zużycie energii ogółem będzie bowiem rosło. Zużycie energii elektrycznej na jednego mieszkańca w Polsce od wielu lat jest niższe niż w sąsiednich krajach - podkreślił były premier Jerzy Buzek. W Czechach jest ono o kilkadziesiąt procent wyższe, w Danii jest niemal dwukrotnie wyższe. Ilość zużywanej energii elektrycznej na jednego mieszkańca, tak się uważa w świecie, jest określeniem pozycji cywilizacyjnej kraju - dodał.

Reklama

Trwa ładowanie wpisu

Jeśli chcemy rosnąć, to energia elektryczna zużywana przez każdego z nas będzie więc również rosła. Według Jerzego Buzka utrzymanie bądź wzrost poziomu zużycia energii w Polsce prowokuje więc pytania o to, czy możemy produkować więcej energii z węgla. Odpowiedź jest przecząca. Dzisiaj zaczynamy importować węgiel z Rosji. Jeśli chcemy utrzymać zużycie węgla, to czy to będzie nasz, śląski węgiel? Czy my bronimy śląskiego albo lubelskiego węgla? Czy też może bronimy węgla importowanego? - zastanawiał się były premier.W ubiegłym roku do Polski przyjechało ponad 13 milionów ton węgla

Obawiam się, że raczej będziemy produkować węgla coraz mniej. Nie dlatego, że nie chcemy, ale dlatego, że jego pokłady się kończą, jest coraz więcej kamienia, węgiel jest niskiej jakości. Geologii ani wyzwań gospodarczych nie przeskoczymy - stwierdził, dodając, że wydobycie węgla odbywa się na coraz większych głębokościach, a więc jest coraz bardziej niebezpieczne. Właśnie dlatego powinniśmy z otwartością przyjmować również propozycje Unii Europejskiej. Jeśli chcemy zwiększać zużycie energii elektrycznej, to propozycje intensywnego rozwoju energetyki odnawialnej są absolutnie na miejscu, zwłaszcza na polskiej wsi. Nie powinniśmy podkopywać nadziei, które ma na przykład energetyka wiatrowa – dodał.

Reklama

Jasne określenie, że węgla ciągle będziemy potrzebowali bardzo dużo, jest oczywiste, ale musimy też powiedzieć, ile jesteśmy go w stanie wydobyć - węgla dobrej jakości, wydobywanego w sposób ekonomicznie opłacalny - podkreślił były premier.