Kiedy możemy spodziewać się przegłosowania ustawy dotyczącej wolnych niedziel?
Cały czas pracujemy w komisji. Mam nadzieję, że po przejściu przez poprawki, już na następnym posiedzeniu odbędzie się drugie czytanie w sali plenarnej. Dążymy do tego, aby ustawa weszła w życie od 1 stycznia 2018 roku.
Opozycja ostrzega, że wprowadzenie tej ustawy wiązałoby się z wymogiem zaakceptowania jej przez Komisję Europejską. W przeciwnym razie Polsce groziłyby wysokie kary.
Podczas posiedzenia podkomisji posłowie opozycji podnosili tę kwestię. Nie lekceważyliśmy tego zarzutu – skierowałem w tej sprawie zapytanie do Biura Analiz Sejmowych. Odpowiedź BAS była uspokajająca. Ustawa będzie zgodna z prawem Unii Europejskiej i nie wymaga notyfikacji. Co więcej, obalono również drugi zarzut, jakoby podczas prac złamano regulamin Sejmu. BAS stwierdziło, że treść ustawy nie została zmieniona aż tak znacząco, aby odesłać ją do komisji kodyfikacyjnej. To mógł być poważny zarzut, lecz na szczęście okazał się chybiony. Opozycja chwyta się wszystkiego, aby utrudnić procedowanie ustawy i zablokować ją.
Czego dotyczą zgłoszone poprawki?
Wiele z nich to jedynie ulepszenia legislacyjne nie wprowadzające zmian merytorycznych. Najważniejszą i konieczną poprawką do aktualnego tekstu ustawy jest objęcie Wigilii oraz Wielkiej Soboty listą wyłączeń, która dotyczy zwykłych niedziel objętych ograniczeniem handlu.
To łatwa droga do obejścia tej ustawy. Ryszard Petru stwierdził, że wystarczyłoby wybudować market przy stacji lub sprzedawać w nim również pamiątki żeby móc handlować w niedzielę.
Pan Ryszard Petru z niebywałą łatwością mówi o tym, że natychmiast znajdą się oszuści. Być może ma jakąś wiedzę na ten temat. Z pewnością prób obejścia ustawy będzie dużo, jednak wierzę, że wysokość sankcji skutecznie odciągnie od tego pomysłu. Za złamanie przepisów ustawy grożą kary od tysiąca do 100 tysięcy złotych. To znacznie zmniejsza ryzyko nieprzestrzegania prawa.
"Solidarność" apeluje, aby każda niedziela była dniem wolnym od pracy.
W naszym projekcie zakładamy, że druga i czwarta niedziela miesiąca będzie wolna od ograniczeń. Pozostałe, włączając dodatkowo Wigilię i Wielką Sobotę, będą objęte nowym prawem. To wyraźne uwzględnienie oczekiwań zarówno Kościoła, jak i "Solidarności". Sam od blisko dwudziestu lat walczę o realizację tego postulatu. Tak jak moi przyjaciele z "Solidarności" chciałbym, aby wprowadzane przepisy dotyczyły wszystkich niedziel tak, jak w Niemczech. Niemniej, ta ustawa to pierwszy, ważny krok do kolejnych zmian.
W jakiej perspektywie mogłoby dojść do nowelizacji ustawy i poszerzenia ograniczeń o każdą niedzielę?
Mam nadzieje, że jak najszybciej. Po wejściu w życie tej ustawy okaże się, że nie ma żadnej katastrofy, którą wieszczy opozycja, a społeczeństwo zobaczy, że da się z tym żyć. Wtedy zrobimy następny krok.
Związkowcy obawiają się, że po wprowadzeniu obecnej ustawy nikt ponownie nie będzie chciał jej zmieniać uważając sprawę za rozwiązaną.
Pewnie mówiłbym to samo, gdybym był dziś na miejscu moich kolegów z "Solidarności". To normalne, że związek wywiera presję na to, aby wprowadzać zakaz jak najszybciej. Polityka rządzi się jednak swoimi prawami i stosowanie taktyki "wszystko albo nic" rzadko przynosi pożądany efekt. Aby ruszyć z miejsca potrzebowaliśmy kompromisowego rozwiązania. Poza tym do końca procedowania ustawy jeszcze wszystko się może zdarzyć. Nawet jeśli poprzestaniemy na tej wersji to będzie ona oznaczać pierwszą od dwudziestu lat zmianę, zmierzającą do wprowadzenia ograniczenia handlu w każdą niedzielę.
Sejm zdąży w tej kadencji uchwalić kolejną ustawę, która dotyczyłaby każdej niedzieli?
Trudno o czymkolwiek spekulować. W trakcie procedowania tej ustawy jeszcze mogą się wydarzyć rzeczy nieprzewidziane, ale jestem dobrej myśli, że wejdzie w życie z dniem 1 stycznia 2018 roku. Podobnie chciałbym, aby niedługo potem rozszerzono ograniczenie na wszystkie niedziele.