Jako przyczyny odwołania dyrektorów oddziałów należy wskazać kilka czynników. Są to w szczególności nowe, stojące przed ZUS w najbliższych kilkunastu miesiącach wyzwania i zadania, a więc obniżenie wieku emerytalnego, wspomniana jednolita danina, e-składka i inne, jak też planowane zmiany w organizacji pracy i zadań, wynikające z powyższych projektów. Na podjęcie takich decyzji wpłynęły także docierające do mnie w ostatnim czasie informacje o nieprawidłowościach w funkcjonowaniu wielu oddziałów, niewłaściwej polityce kadrowej, w tym niewłaściwych relacjach z pracownikami. Informacje te, co oczywiste, były weryfikowane przez nasze służby kontroli wewnętrznej.
Każda zmiana, której dokonuję w ZUS, jak np. ograniczenie liczby procesów służących realizacji naszych usług, ma być zmianą dobrą dla zakładu i naszych klientów. Jesteśmy usługodawcą. W zakładzie nie ma miejsca na politykę. Członkowie zarządu są merytoryczni. Dla mnie liczą się wiedza, kompetencje i umiejętności zarządzania organizacją publiczną.
Konkurs przewiduje test wiedzy i sprawdzian kompetencji kierowniczych. W sprawdzianie kompetencji i ocenie kandydatów będzie nam pomagała zewnętrzna firma, specjalizująca się w organizacji naborów na stanowiska menedżerskie. To gwarantuje obiektywizm postępowania konkursowego.
W zakładzie cały czas zachodzą zmiany. Ich efektem ma być jeszcze bardziej profesjonalna obsługa naszych klientów. Jak wspomniałam, ograniczyliśmy już liczbę procesów, które niepotrzebnie narzuciły pracownikom zbyt dużo biurokracji, co odbijało się na długości załatwiania indywidualnych spraw. Wydłużyliśmy poniedziałkowe godziny pracy placówek ZUS, tak by nasi klienci mogli załatwiać swoje sprawy aż do godziny 18. Pracujemy nad uproszczeniem druków i formularzy. Działa złożony z ekspertów specjalny komitet, którego rolą jest dbanie o jasność i klarowność prezentowanych przez zakład stanowisk i interpretacji. Wprowadziliśmy ścisłą kontrolę zarządu nad zamówieniami publicznymi, porządkujemy również sprawy w pionie IT. Precyzyjnie określiliśmy odpowiedzialność pracowników ZUS w tym zakresie. To jedynie kilka istotnych przykładów.
Zmniejszenia liczby oddziałów nie przewiduję. Co do zmian w strukturze to zapewne nastąpią. Są one związane z optymalizacją działania zakładu. Na pewno będziemy o nich na bieżąco komunikować.
Przegląd pokazał przede wszystkim, że trzeba o sprawach emerytalnych rozmawiać i słuchać różnych stron: pracodawców, związków zawodowych, ekspertów. W trakcie organizowanych przez nas debat nie było jednak zdecydowanego stanowiska, że powinniśmy wrócić do systemu zdefiniowanego świadczenia. Z dyskusji wynika, że system powinien być oparty na odkładanych składkach, a wiek przejścia na emeryturę musi odpowiadać zdrowiu i zdolności Polaków do pracy. Nie zmienia to tego, że eksperci powinni się systematycznie przyglądać kwestiom systemowym.
Z danych statystycznych wynika, że mamy 140 tys. osób, które pobierają emerytury minimalne. Niepokojące jest także to, że od pewnego czasu rośnie liczba otrzymujących świadczenie niższe od minimalnego. Wynika to z zasady, że każda wpłacona składka decyduje o wysokości emerytury, a niektórzy tych składek za dużo nie odprowadzili. Stąd się biorą kilkuzłotowe czy kilkudziesięciogroszowe emerytury. Pytanie, jak w przyszłości będzie kształtowała się stopa zastąpienia ostatniego wynagrodzenia emeryturą.
Docelowo powinna wiązać się z okresem opłacania składki, np. na poziomie 25 lat. Dziś wliczamy do niej także okresy nieskładkowe. Jednak mają one już coraz mniejsze znaczenie. Po 1999 r. wprowadziliśmy w Polsce finansowanie przez państwo składek za czas urlopu wychowawczego. Okresy dezaktywizacji wynikające z łączenia życia zawodowego z rodzinnym są zatem uwzględniane w wysokości emerytury. Pozostaje pytanie o wysokość składki płaconej przez budżet z tego tytułu.
Mówimy tu o propozycjach rozwiązań, które dotyczyłyby osób wchodzących na rynek pracy w przyszłości.
Decyzja rządu o podwyżce tego świadczenia do 1000 zł od przyszłego roku jest jak najbardziej zasadna. Jest także zgodna z założeniami przyjętymi w niektórych krajach, które przewidują, że emerytura minimalna odpowiada 40–46 proc. minimalnego wynagrodzenia. Jest natomiast inny problem, niepodjęty przez całe lata: na ile takie świadczenie powinno być związane z minimum socjalnym, minimum egzystencji lub szerzej kosztami życia? Obecna emerytura minimalna została wyznaczona przez Radę Państwa PRL na początku lat 80. i od tego czasu była po prostu podnoszona. Nigdy jednak nie odpowiedzieliśmy sobie na pytanie, jaką ma pełnić funkcję i według jakich zasad należy ją ustalić.
W ramach zielonej księgi proponujemy uporządkowanie chaosu pojęciowego, jaki mamy obecnie. W całej UE identyfikuje się filary na podstawie tego, kto odpowiada za ich organizację i stanowione gwarancje funkcjonowania systemu emerytalnego. Stąd pierwszy filar jest organizowany przez państwo, czyli u nas obejmuje konto oraz subkonto w ZUS, a także OFE. Drugi filar jest organizowany przez pracodawców, a trzeci jest filarem indywidualnym, w którym sami troszczymy się o oszczędzanie na starość i ponosimy konsekwencje tych decyzji.
Należy się nad tym zastanowić, bo dlaczego mają być dwie różne?
Plan wicepremiera Mateusza Morawieckiego zakłada, że aktywa zebrane w OFE zasilą indywidualne oszczędności emerytalne i przyczynią się do rozwoju dobrowolnych form oszczędzania na emeryturę. Z kolei wartość tych aktywów z OFE, które zasilą Fundusz Rezerwy Demograficznej, zostanie zapisana na subkontach ubezpieczonych w ZUS. Szczegóły w tym zakresie są jeszcze w opracowaniu.
Pieniądze z OFE trafiają w ramach suwaka na subkonto w ZUS, które powstało po zmianach w OFE w 2011 r., i ta propozycja dotyczy faktycznie subkonta. W ramach konsultacji i oceny ekspertów stwierdzono, że dziedziczenie jest obce systemom emerytalnym i jest ono raczej związane z prawem cywilnym, a nie z prawem ubezpieczeń społecznych.
To jest postulat ekspertów i trudno, byśmy go przemilczeli, przekazując rządowi efekt przeglądu. Jego wyniki będą dopiero podstawą do opracowania dalszych rekomendacji w resorcie.
Naszym zadaniem było zebranie rekomendacji. Na pewno proces, o którym mówimy, wymagałby merytorycznego przeanalizowania, oceny dotychczasowego systemu. W wielu krajach takie zmiany przeprowadzono, ale jeśli zechcemy zrobić to u nas, to w sposób ewolucyjny. Oczywiście, gdyby taka decyzja merytoryczna i kierunkowa zapadła, to mogłaby dotyczyć osób rozpoczynających służbę. To kwestia praw nabytych, o które pan pytał.
Podczas przeglądu emerytalnego dyskutowano, czy docelowo ten system nie powinien być włączony do systemu powszechnego.
Dotychczasowa forma waloryzacji była nie do przyjęcia. Ostatnia podwyżka świadczenia o 4 czy 5 zł była niższa niż koszty obsługi takiej podwyżki przez ZUS, nie mówiąc o względach społecznych – o tym, co czuł emeryt, który taką podwyżkę otrzymywał.
W Grecji zaś świadczenia obniżono, i to znacznie. Można rozmawiać o wszystkim. Robiliśmy w ZUS wyliczenia dotyczące różnych wariantów i wydaje się, że ten wypracowany z podwyżką o minimum 10 zł jest bardzo rozsądny.
W ramach przeglądu emerytalnego padło dużo argumentów dotyczących demografii, ekonomiki czy samego charakteru systemu zdefiniowanej składki opartego na wielkości składek i wyższym świadczeniu przy późniejszym przejściu na emeryturę. Zdaniem ekspertów te argumenty przemawiają za tym, żeby z czasem wiek przechodzenia na emeryturę był jednak wyższy. Przegląd pokazał jednak wiele działań, które można przeprowadzić bez względu na planowaną decyzję w sprawie obniżenia wieku emerytalnego. To wspomniana kwestia składkowych kryteriów do emerytury minimalnej, ale także wprowadzenia zasady jednokrotnego przechodzenia na emeryturę i jednokrotnego jej wyliczania.
Że przechodzi się faktycznie raz na emeryturę. W czasie przeglądu dyskutowano także, czy emeryci powinni dorabiać, kiedy pobierają emeryturę. Przedstawiono różne propozycje ograniczające taką możliwość oraz opowiadano się za łączeniem dochodów z pracy ze świadczeniem.
Jestem za rozwiązaniem skłaniającym do jak najdłuższego pozostawania ubezpieczonych na rynku pracy. Dlatego w ZUS opracowujemy kalkulator, który osobom w wieku przedemerytalnym pokaże, ile zyskają, pozostając na rynku pracy. Na pewno należy przy tym rozwiązać kwestię poprawy warunków pracy dla osób w wieku przedemerytalnym i dostępu do opieki zdrowotnej.
Powinna być ustalona adekwatnie do warunków funkcjonowania systemów emerytalnych, w tym zdolności do pracy osób starszych w danym kraju, tak jak mówi Konwencja MOP nr 102. Choć coraz częściej skłaniam się do zdania niektórych moich kolegów, że może ta granica powinna z czasem stać się bardziej płynna i powiązana z innymi kryteriami, jak np. poziomem zgromadzonej składki. Może za kilkanaście lat tak będzie.
W wyniku przeglądu pojawiły się postulaty specjalnego potraktowania małej przedsiębiorczości. Zgłaszali takie postulaty sami przedsiębiorcy. Mimo że obecnie podstawowa składka wyliczana jest od 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia, to dla wielu z nich jest to mimo wszystko dużym obciążeniem. Trzeba więc ponownie pochylić się nad tym tematem.
Czekamy na założenia do projektu o jednolitej daninie. Poszukiwanie rozwiązań, które ułatwią sposób pobierania i rozliczania danin, jest pożądane. Sama jestem zwolenniczką rozwiązań ubezpieczeniowych, czyli takich, w których istnieje związek między płaconą składką a otrzymywanym świadczeniem. Jednolita danina zakłada konsolidację składek i podatku, ale trzeba w jakiś sposób oznaczyć składki, tak by zasada ubezpieczeniowa została zachowana.
Mamy wszystkie narzędzia, by się tym zająć. Jeżeli tylko zapadnie taka decyzja, ZUS będzie przygotowany, by ją zrealizować.