Zdaniem Dudleya, rok 2016 będzie podzielony na dwie części, przy czym pierwsza będzie wyjątkowo gwałtowna. W rozmowie z BBC szef BP przyznał, że przewidywania analityków wieszczących spadek cen do poziomu 10 dolarów za baryłkę, nie są niemożliwe. Jego zdaniem jednak, sytuacja zacznie się zmieniać przed wakacjami, którą są tradycyjnie sezonem zwiększonych wydatków na paliwo.
- Możemy się spodziewać ceny w granicach 30-40 dolarów w okolicy połowy roku. Sądzę, że pod koniec roku poziom ten może sięgnąć około 50 dolarów - przekonywał Dudley.
Póki co jednak trwa pikowanie. Po informacji o zejściu ceny baryłki ropy poniżej 30 dolarów, m.in. na Twitterze rozpoczęło się wyliczanie produktów, które już teraz są tańsze niż ropa. Brytyjska organizacja badająca rynek paliwowy szacuje, że spadek cen ropy poniżej 10 dolarów za baryłkę sprawiłby, że na Wyspach litr paliwa (a zatem już nie samego surowca) byłby tańszy niż litr wody.
Eksperci wskazują, że już od pewnego czasu w baryłce ropy najdroższa jest sama baryłka, której cena trzykrotnie przekracza wartość surowca.
Inni zwracają uwagę, że spadek cen ropy może sprawić, iż wkrótce droższe niż surowiec będzie piwo kupowane w jednym z londyńskich barów. Niektórzy żartują również, że tak jak ceną różnią się butelki wody - te bardziej ekskluzywne są droższe - tak koncerny naftowe powinny pomyśleć być może o atrakcyjniejszych opakowaniach dla ropy.