Rekord padł ok. godz. 2.15 ostatniej nocy. To wtedy wyprodukowany przez nowosądecki Newag skład pasażerski, który do testów został udostępniony przez Koleje Mazowieckie, rozpędził się na odcinku Centralnej Magistrali Kolejowej z Psar do Góry Włodowskiej do prędkości 225,2 km/h. To o prawie 14 km szybciej od poprzedniego rekordu taboru polskiej produkcji, który też należał do Impulsa Newagu, i prawie 68 km wolniej od najlepszego wyniku w Polsce włosko-francuskiego Pendolino.
Nasz reporter był na pokładzie pociągu podczas próby ostatniej nocy. Według założeń producenta, Impuls miał osiągnąć wczoraj 220 km/h. Ostatecznie został "dociśnięty" bardziej.
Maszynista-instruktor Marek Ogrodziński powiedział nam, że nigdy wcześniej nie prowadził pociągu z taką prędkością. Podobnie było w lutym 2013 r., kiedy Newag oficjalnie zamierzał pojechać 200 km/h, bo na tyle miał pozwolenie od zarządcy infrastruktury PKP Polskich Linii Kolejowych, ale ostatecznie dobił do 211,6 km/h.
Testy odbyły się na CMK w nocy ze względów bezpieczeństwa. – Przy tej prędkości droga hamowania wynosi ponad 2 km – tłumaczy Maciej Duczyński, wiceprezes Newagu. – Cały czas monitorujemy podstawowe parametry. Np. te związane z dynamiką pojazdu znajdują się w tej chwili w połowie dopuszczalnych parametrów, mimo że jesteśmy znacznie powyżej prędkości konstrukcyjnej, która wynosi 160 km/h – mówił podczas bicia rekordu, wpatrując się w monitory.
Próbę nadzorowali specjaliści z Instytutu Kolejnictwa. – Zdobywane teraz doświadczenia powinny w przyszłości posłużyć producentowi do skonstruowania pociągu jeżdżącego szybciej niż 160 km/h. W kolejnych latach dopuszczalna prędkość 200 km/h będzie możliwa na kolejnym odcinku CMK, na fragmentach linii z Warszawy do Gdańska, a być może też trasy z Wrocławia do Poznania – stwierdził Andrzej Massel z Instytutu Kolejnictwa.
Rekordowy pociąg Newagu jeździ na co dzień w barwach Kolei Mazowieckich - z rozkładową prędkością do 160 km/h. To jeden z 12 pociągów tego typu zamówionych przez tego KM w 2014 r. kosztem 257 mln zł. Według szefa działu badań i rozwoju Newagu Mariusza Bernasia, skład nie był do testów specjalnie przygotowywany. – Główna zmiana jest taka, że zmieniliśmy oprogramowanie, zdejmując blokadę prędkości – tłumaczy konstruktor.
Skład nazywa się 45WE, składa się z pięciu członów. Jest jednoprzestrzenny (bez podziału na wagony) i niskopodłogowy. W środku ma 206 miejsc siedzących i 325 stojących. Producent twierdzi, że ok. 60 proc. części pojazdu pochodzi od polskich producentów, np. system napędowy od firmy Medcom. Zagraniczny jest za to układ hamulcowy – od producenta Knorr-Bremse.
Pojazd, który w lutym 2013 r. rozpędził się na tym samym odcinku CMK do 211,6 km/h to też Impuls, ale czteroczłonowy (krótszy) i należący do Kolei Dolnośląskich. Konkurencyjna Pesa pojechała w czerwcu nowym pociągiem Dart, który buduje dla PKP Intercity, na razie najszybciej 200 km/h.
Rekord prędkości na torach w Polsce należy do Pendolino, który w listopadzie 2013 r. – ponad rok przed wprowadzeniem do eksploatacji w PKP Intercity – popisał się na wyłączonej w tym celu z ruchu CMK do 293 km/h. Maksymalna prędkość konstrukcyjna włosko-francuskiego pociągu Alstomu to 250 km/. W Polsce ze względu na stan infrastruktury nie jeździ najszybciej 200 km/h.
Światowy rekord prędkości konwencjonalnego pociągu należy od kwietnia 2007 r. do francuskiego TGV, który pojechał- 574,8 km/godz. Cztery miesiące temu superszybka kolej elektromagnetyczna w Japonii ustanowiła zaś absolutny kolejowy rekord prędkości. Pociąg Maglev, który porusza się na poduszce magnetycznej, pojechał 603 km/godz.
Komentarze (28)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeProblem jest inny. Nam nie są potrzebne pociągi na ponad 200 km/h. Wystarczyłoby 160 km/h na liniach magistralnych i sensownie dopięte połączenia (bez czekania 30 min jak to się dzieje w Poznaniu). Jakie to ma znaczenie w podróży Wroclaw-Gdynia, czy przejazd trwa 3 i pół (przy 200 km/h) czy 4 i pół godziny (przy 160 km/h).
A z Pendolino to macie rację. Pociągi nie są złe ale przepłacone 2 razy i drogie w eksploatacji.
wykonywane są w tragicznym tempie.to co dawniej wykonywano w ciągu 2 miesięcy obecnie wykonuje się 2 i więcej lat.Jakość remontu jest fatalna,proszę przejechać pociągiem z Krakowa do Rzeszowa;remont miał być ukończony do maja 2012,a końca remontu nie widać.Takich wybraliśmy rządzicieli,a pchają się jeszcze gorsze tumany.Panie Boże zlituj się.
No i co z tego?
Moherami,
Sloikami,
Amberami,
Frankami,
Ciulami
tych co na Zmywakach,
tych co na Dachach
tych przy brukselce,,
I Polonia nie pozwolila Sobie machac przed nosem czyms w ksztalcie zagietego banana.
Dziekuje za uwage i Sorry