Od dawna firma borykała się z problemami finansowymi. Na początku lutego, spółka kontrolowana przez Skarb Państwa ogłosiła, że będzie funkcjonować tylko do końca marca.
Zdaniem eksperta transportowego Adriana Furgalskiego, przyczyną problemów było fatalne zarządzanie firmą i zła strategia. Furgalski uważa też, że dla Eurolotu nie było miejsca na rynku. Zwraca on uwagę, że Polsce, choć jest dla branży lotniczej krajem obiecującym, jeden narodowy przewoźnik zdecydowanie wystarczy. Tymczasem utrzymywano dwa odrębne systemy rezerwacyjne, odrębne służby techniczne i dwie nieprzystające do siebie siatki połączeń.
Ekspert podkreśla, że fatalną w skutkach decyzją było zarówno konkurowanie z firmą OLT Express na ceny biletów, jak i konkurencja z LOT-em na siatkę połączeń.
Część rejsów upadającej spółki przejmie PLL LOT. Jednak na dotychczasowych pasażerów mają też apetyt inni przewoźnicy. Beata Czemerajda z PKP Intercity zapowiada promocje i zniżki dla tych, którzy będą podróżować po Polsce. Przewoźnik, który uruchomił w grudniu zeszłego roku szybkie połączenia między największymi miastami zapowiada upusty cenowe i specjalną taryfę na nieco mniej popularne kursy. Chodzi między innymi o połączenia rozpoczynające się w soboty lub w dni powszednie.
Walkę o pasażerów zapowiadają też przewoźnicy drogowi. W marcu regularne rejsy po kraju rozpoczęła estońska linia Lux Express. Promocjami kusi też pasażerów Polski Bus.