– Proponujemy rozważyć rozwiązanie polegające na wykorzystaniu oszczędności w III filarze jako wkładu własnego przy długoterminowych kredytach, np. hipotecznych, zwiększającego wiarygodność kredytobiorcy. Mogłoby się to odbyć w ramach szerszych zmian, np. o charakterze ustawowym – przyznaje w rozmowie z "DGP" Maciej Krzysztoszek z Urzędu KNF.
Gdyby pomysł przeszedł, z nowego rozwiązania potencjalnie mogłoby skorzystać 1,8 mln osób (przy założeniu, że jeden rachunek w IKE, IKZE lub PPE to jeden ubezpieczony).
Według danych zebranych przez UKNF i resort pracy na koniec ub.r. Polacy mieli 874 tys. indywidualnych kont emerytalnych i 528 tys. indywidualnych kont zabezpieczenia emerytalnego. Dodatkowo 381 tys. osób było objętych pracowniczymi programami emerytalnymi.
Jaką akcję kredytową można by wygenerować dzięki ich oszczędnościom? Przy użyciu środków z IKE i IKZE i założeniu, że stanowiłyby one 20-proc. wkład własny, teoretycznie można udzielić kredytów na 25 mld zł – bo w IKZE na koniec 2014 r. ubezpieczeni zgromadzili 295,3 mln zł, zaś w IKE ponad 4,7 mld zł. Gdyby do programu weszły jeszcze PPE (10,2 mld zł aktywów), kwota ta wzrosłaby do 75 mld zł. Dla porównania na koniec lutego tego roku kredyty mieszkaniowe udzielone przez banki miały wartość 363,8 mld zł.
Intencją KNF jest przede wszystkim podniesienie atrakcyjności dobrowolnego dodatkowego oszczędzania na emeryturę. Dziś ta forma nie cieszy się zbyt dużym powodzeniem. Liczba nowych IKE od kilku lat maleje. – Chodzi o zwiększenie użyteczności oszczędności emerytalnych w III filarze i zachęcenie do samodzielnego odkładania środków. Obecnie środki z III filaru można wykorzystać dopiero po osiągnięciu określonego wieku, co dla wielu osób wydaje się odległe – zwraca uwagę Krzysztoszek.