Pozew dotyczył niewdrożonej dyrektywy o odnawialnych źródłach energii. Teraz jeszcze Trybunał musi oficjalnie zakończyć rozpatrywanie pozwu i wykreślić sprawę z rejestru.
Komisja Europejska zdecydowała się wycofać pozew z unijnego Trybunału, bo Polska wdrożyła do swojego prawa całą dyrektywę o odnawialnych źródłach energii. Wcześniej zrobiła to tylko częściowo i nie reagowała na apele Komisji Europejskiej o nadrobienie zaległości. W końcu w 2013 roku Bruksela skierowała pozew przeciwko Polsce żądając wysokich kar finansowych - 61 tysięcy euro za każdy dzień zwłoki.
Kara liczona byłaby od momentu orzeczenia Trybunału o niedopełnieniu obowiązków do czasu wdrożenia dyrektywy. Argumenty Komisji podzielił przed kilkoma miesiącami rzecznik Trybunału sugerując sędziom nałożenie kary w takiej właśnie wysokości. Wraz z przyjęciem przepisów Polska unika sankcji, choć trzeba poczekać na potwierdzenie z Trybunału. Istniała jeszcze groźba, że Komisja Europejska dla przykładu ukarze Warszawę za opóźnienie.
Jak dowiedziało się Polskie Radio, takie pojawiły się głosy, że mimo wdrożenia przepisów należy nałożyć karę finansową, ale ostatecznie Komisja nie zdecydowała się na to. Opóźnienie Polska miała spore, bo unijne przepisy dotyczące 20-procentowego udziału energii odnawialnej kraje członkowskie powinny były wdrożyć do grudnia 2010 roku.