Ukraińska przedpłata za rosyjski gaz starczy na trzy- cztery dni, potem Gazprom zakręci kurek - zagroził prezydent Rosji Władimir Putin. To będzie oznaczało problemy z tranzytem do Europy - oświadczył Putin. Wyraził też nadzieję, że do tego nie dojdzie. Prezydent Rosji powiedział też, że odcięcie przez Kijów dostaw gazu do Donbasu pachnie ludobójstwem. Wyjaśnił przy tym, że Gazprom, dostarczając gaz ziemny do opanowanego przez separatystów Doniecka i Ługańska, działa zgodnie z kontraktem z 2009 roku i z jego późniejszymi uzupełnieniami.

Reklama

Mieszka tam około czterech milionów ludzi. Wyobraźcie sobie, że wszyscy zostaną pozbawieni gazu zimową porą. Mało tego, jest tam głód, już OBWE alarmowała, ze grozi Donbasowi katastrofa humanitarna i co, jeszcze dostawy gazu tam odciąć?- mówił Putin na konferencji prasowej po rozmowach z prezydentem Cypru. Jak dodał, władze Ukrainy nie rozumieją, co to kwestie humanitarne i humanizm. Dobrze, że są tam ludzie, którzy rzeczywiście z bronią w rękach bronią swoich praw i interesów. Są tam tacy ludzie. Teraz nie będziemy dyskutować, kto jest winny. Ale tam są i dzieci i kobiety- dodał.

Szef Gazpromu Aleksiej Miller powiedział wczoraj, że firma "Naftohaz Ukraina" nie dokonała nowej przedpłaty za dostawy rosyjskiego gazu. Może to spowodować odcięcie dostaw w ciągu dwóch dni. "Naftohaz" oświadczył z kolei, że Gazprom nie zrealizował złożonego przed trzema dniami zamówienia na dostawy gazu. Zdaniem ukraińskiej firmy, jest to sprzeczne z zawartym w Brukseli porozumieniem gazowym. Przedstawiciele "Naftohazu" oświadczyli, że nie widzą możliwości wnoszenia przedpłat, dopóki nie będą mieli pewności, że Gazprom będzie realizował kontrakt na dostawy gazu.

ZOBACZ TAKŻE: Komisja Europejska zapowiada szybkie decyzje przeciw Gazpromowi>>>