Comiesięczne opłaty od klientów pobiera większość banków działających na naszym rynku. Wiele zależy od oferty. Niektóre, w zamian za wyższą odpłatność za prowadzenie konta, proponują bezpłatne przelewy. Inne rachunek prowadzą za darmo, naliczając prowizję od dokonywanych transakcji. Zdaniem specjalistów sektora finansowego, banki zarabiają dzięki temu duże pieniądze.
– Jeżeli największy bank ma kilka milionów konsumentów i to pomnożymy razy liczbę przelewów i opłatę za nią, to widać, jakie to są kwoty – zwraca uwagę dr Marcin Jałowiecki z chorzowskiego oddziału WSB w Poznaniu. – Przy czym banki uciekają od opłat za przelewy, starają się mieć opłaty stałe, czyli np. za rachunek bieżący.
Nic nie wskazuje na to, by miało to się zmienić. Zdaniem dra Jałowieckiego, wszystko zależy od największych graczy na rynku, a ci, przynajmniej na razie, z opłat rezygnować nie zamierzają.
– Można oczekiwać jakichś zmian, jeżeli wejdzie nowy gracz, który będzie chciał przejąć klienta – mówi ekspert WSB Agencji Informacyjnej Newseria. – To, czym może konkurować, to cena i brak opłaty za rachunek czy dostęp do bankomatu za darmo.
Według dra Marcina Jałowieckiego, na naszym rynku bankowym jest jeszcze wyraźna nisza do zagospodarowania. Nie można więc wykluczyć, że za jakiś czas nie pojawi się ktoś nowy.
– Chodzi np. o płatności przez e-mail czy przez Facebook – wyjaśnia Jałowiecki – Takie rzeczy są młodszemu pokoleniu bardzo potrzebne, ono będzie z takich ofert korzystać.
Jak podkreśla ekspert, na razie na wprowadzenie takiej usługi zdecydowały się tylko dwa banki.