To ogromna strata dla tak małej gospodarki - powiedział Baker niemieckiemu tygodnikowi "Der Spiegel", zaznaczając, że pieniądze trafiły na konta w rajach podatkowych na całym świecie.
Szef organizacji pozarządowej, badającej przepływy brudnych pieniędzy na świecie, ocenia, że z kolei nielegalne środki, które napłynęły do Grecji w 2010 i 2011 roku, sięgnęły blisko 200 mld dolarów.
Jak wyjaśnił Baker, w czasie recesji osoby prywatne i podmioty gospodarcze mają coraz trudniejszy dostęp do kredytu. To przyciąga nielegalne pieniądze, która wypełniają tę lukę.
Ponadto kryzys jest idealną porą na pranie pieniędzy. Kupujesz tanie nieruchomości i masz nadzieję, że ich cena w ciągu 10-15 lat wzrośnie. Inwestorzy środków z przestępstw operują w dłuższych przedziałach czasowych niż zwykli - dodał.
Dane wskazują, że grecki rząd nie kontroluje nielegalnych przepływów finansowych - powiedział szef Global Financial Integrity.
Dodał, że jest to problem charakterystyczny dla krajów pogrążonych w kryzysie strefy euro i nic dziwnego, że Włochy, Portugalia i Hiszpania mają odpowiednio - drugą, trzecią i czwartą z największych szarych stref w Europie.