Podczas poniedziałkowego spotkania z dziennikarzami w Katowicach marszałek woj. śląskiego Adam Matusiewicz poinformował o planach sformułowanych podczas ostatniego Konwentu Marszałków Województw RP z 24 listopada. Matusiewicz przewodzi zespołowi, który ma opracować szczegóły planu.

Reklama

"Idea tego jest taka, że po pierwsze - nie mamy pieniędzy, a po drugie - każdy ma się zająć swoimi problemami, a nie problemami sąsiadów" - wskazał marszałek woj. śląskiego. Wyjaśnił, że problemem jest sięgające 730 mln zł zadłużenie PR, a także rosnąca co roku kwota samorządowych dotacji do kolejowych przewozów pasażerskich.

"Wszystkie województwa łączy to, że w ciągu czterech lat dotacja do Przewozów Regionalnych wzrosła od 80 do 110 proc." - wskazał Matusiewicz. Marszałkowie doszli też do wniosku, że dotychczasowa niemoc w zarządzaniu kolejową spółką brała się m.in. z tego, że zarządza nią 16 właścicieli. "To my, marszałkowie, musimy przeciąć ten obszar paranoi" - podkreślił marszałek woj. śląskiego.

Przypomniał, że w ostatnich czterech latach tylko woj. śląskie dopłaciło PR ok. 400 mln zł netto. Jak zaakcentował, to jedna z głównych przyczyn tego, że z końcem 2012 r. region stanie przed barierą maksymalnego zadłużenia - określoną na 60 proc. dochodów wynoszących w tym roku ok. 1,3 mld zł.

Na razie nie wiadomo, czy każdy z marszałków miałby przejąć działającą na swoim terenie część Przewozów. "Miałoby to się odbyć +najprościej+. A skoro ma być +najprościej+, wychodzimy od tego, że miałoby być 16 części. To podejście jest o tyle elastycznie, że ci, którzy nie chcą własnej spółki, mieliby prawo +podpiąć się+ pod kogoś mocniejszego" - wyjaśniał Matusiewicz.

Jako przykład podał m.in. województwa opolskie i świętokrzyskie, które - jak zaznaczył - nie palą się specjalnie do przejmowania części PR, ale też chcą restrukturyzacji spółki. "Najpoważniejszą obecnie propozycją jest podział tej spółki na mniejsze - być może 16 - po to, by każdy z marszałków zajmował się w przyszłości swoim problemem" - wskazał.

Marszałkowie zakładają, że po 1 stycznia 2013 r. spółka Przewozy Regionalne będzie dalej istnieć. Zamiast niej będą jednak jeździć po torach wydzielone z PR mniejsze spółki regionalne. W opinii marszałka woj. śląskiego, dotychczasowej spółki-matki PR nie uda się szybko zlikwidować nie tylko ze względu na jej wielkość i stopień skomplikowania procesu podziału między marszałków, ale też przekraczające 700 mln zł zadłużenie - głównie wobec PKP PLK i PKP Energetyka.

Reklama

Zdaniem Matusiewicza, jedyne wartości Przewozów Regionalnych to ludzie i tabor. Matusiewicz zaznaczył, że pociągów brakuje dziś wielu samorządowym spółkom kolejowym, np. należącej do niego samorządowej spółce Koleje Śląskie, która rozpoczęła funkcjonowanie w październiku, przejmując od PR obsługę kluczowej w regionie linii z Gliwic do Częstochowy.

"Choć do tej pory kupowaliśmy w woj. śląskim nowe pociągi, to Koleje Wielkopolskie czy Koleje Dolnośląskie kupowały stare szynobusy. Wszyscy marszałkowie ze ściany zachodniej kupują teraz pociągi - stare. Wiem, że szynobus jest o wiele tańszy w eksploatacji niż duży skład elektryczny, tzw. EZT, ale jeśli EZT Przewozów Regionalnych stoi na bocznicy, to jak by tego nie liczyć, to się i tak opłaca" - ocenił marszałek woj. śląskiego.

"Od 1 stycznia 2013 r. chcielibyśmy, by np. woj. śląskie - w takiej czy innej formie - jako Koleje Śląskie lub spółka wydzielona z Przewozów Regionalnych, w całości przejęło już całość połączeń" - podkreślił Matusiewicz.