Wypowiedzi Pawlaka cytowane są w, przekazanej w poniedziałek PAP, informacji prasowej resortu gospodarki.

"Obecnie strefa euro bardziej przypomina dziurawą parasolkę niż tarczę, która chroni przed zawirowaniami na światowych rynkach. Powinniśmy ponownie gruntownie przemyśleć plusy i minusy przyjęcia wspólnej waluty" - podkreślił Pawlak.

Reklama

Przypomniał, że kryzys ekonomiczny spowodował poważny spadek PKB w strefie euro. "W 2009 r. euroland przeżywał najpoważniejszą w swej historii recesję. W tej sytuacji plany szybkiego wejścia do strefy powinny zostać zrewidowane. Pochopna decyzja może mieć fatalne skutki dla polskiej gospodarki" - uważa wicepremier.

Według niego, mechanizmy funkcjonowania unii monetarnej nie są wolne od wad i wymagają naprawy. Jednym z poważniejszych średniookresowych zagrożeń przyjęcia euro są - w jego opinii - różnice inflacyjne w obrębie unii walutowej.

Pawlak zwrócił uwagę, że średnia inflacja w strefie euro między 1996 a 2010 r. utrzymywała się na poziomie 34 proc.: w Niemczech i Francji na poziomie ok. 24 proc., w Grecji natomiast - 64 proc. Zaznaczył, że ceny greckich produktów i usług były tym samym o 40 proc. wyższe od niemieckich i francuskich. "Tu tkwi tajemnica problemu eurostrefy" - podkreślił. "Jeżeli w ciągu kilku lat funkcjonowania w jednym obszarze walutowym nie następuje zbliżenie wydajności pracy i efektywności gospodarek, to zaczynają narastać wewnętrzne napięcia" - wyjaśnił.

Zdaniem Pawlaka, przystąpienie do strefy euro wymaga "rozwagi", a nie "ślepego entuzjazmu". "Warto w tym względzie wspomnieć autobiografię Margaret Thatcher, która stwierdziła, iż Wielka Brytania wejdzie do strefy euro +w odpowiednim momencie+. +A podejmując tę decyzję, wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę, że ten moment nigdy nie nastąpi+" - zaznaczył.