W magazynie rzymskiej gazety jej wysłannicy zauważają, że Polska, gdzie dominuje optymistyczna wizja przyszłości i otwierają się wielkie szanse przed młodymi pokoleniami, "wzywa teraz swych synów, którzy wyemigrowali w poszukiwaniu szczęścia".
"Tu sytuacja jest jasna, wystarczy rozejrzeć się wokół: otwierane są restauracje, kawiarnie, trwa przebudowa kamienic, bogactwo jest widoczne. W ciągu najbliższych pięciu-dziesięciu lat Warszawa zmieni się znacznie bardziej niż Londyn i oferować będzie o wiele więcej możliwości" - mówi cytowany w relacji młody prawnik Gabriel Olearnik, który powrócił do kraju po latach spędzonych z rodzicami w Wielkiej Brytanii.
Ten przypadek nie jest odosobniony - zauważa się w reportażu znad Wisły. "Teraz, kiedy Polska przeżywa gospodarczy boom i po raz pierwszy sprawuje prezydencję w Unii Europejskiej, w Warszawie młode pokolenia biorą rewanż i masowo wracają do domu" - piszą włoscy wysłannicy. Jak dodają wystarczy porównać: "podczas gdy PKB Polski rośnie z prędkością 4 procent rocznie i według szacunków rytm ten utrzyma się także w 2012 roku, w Wielkiej Brytanii sięga on 1,8 proc., a we Włoszech stanął na poziomie 1 proc.".
"Dla wielu Polaków, którzy wyemigrowali, obiecane Eldorado przekształciło się w krainę rozczarowań i zawiedzionych nadziei, podczas gdy ojczyzna Lecha Wałęsy przeżywa chwile sławy. Ciągnięta przez niemiecką lokomotywę, Polska ma najsilniejszą gospodarkę w Europie Środkowo-Wschodniej" - czytamy na łamach kolorowego dodatku rzymskiego dziennika.
Jego wysłannicy odnotowują następnie: "podczas gdy na wsi bezrobocie jest wysokie, choć spada, w stolicy zarobki sięgają niemal zachodniego poziomu, a możliwości rozkwitają".
"Po 1 maja, kiedy otwarto granice Niemiec i Austrii przed polskimi pracownikami, przewidywano nowy exodus do bogatszych krajów. Prognozy okazały się błędne, bo dzisiaj wielu młodych ludzi wraca do Warszawy, by objąć dobre stanowiska" - wskazuje się w tekście.
Wśród ważnych warszawskich miejsc magazyn wymienia między innymi ulicę Złotą, gdzie wznoszony jest drapacz chmur według projektu światowej sławy architekta Daniela Libeskinda, a także centrum artystyczne Fabryka Trzciny na Pradze.
Podkreśla się też, że w stolicy odradza się "wyrafinowana kultura" życia, która istniała w Polsce przed wojną.