PAIiIZ podsumowała amerykańskie inwestycje z 2010 i I kwartału 2011 r. Jak mówiła dyrektor Departamentu Inwestycji Zagranicznych PAIiIZ Iwona Chojnowska-Haponik, amerykańskie inwestycje w Polsce w roku 2010 ocenia się na co najmniej 7,5 mld euro, natomiast w I kwartale 2011 r. ich kwota jest o 20 proc. wyższa od analogicznego okresu zeszłego roku.
Podkreślała, że co prawda 90 proc. zagranicznych inwestycji w Polsce pochodzi z państw UE, to wskaźnik ten jest mylący, bo firmy z USA inwestują poprzez swoje spółki, zarejestrowane głównie w Holandii czy Luksemburgu. Z danych Agencji wynika, że w Polsce działa ponad 750 amerykańskich firm, które zatrudniają prawie 200 tys. ludzi. Prezes Agencji Sławomir Majman zwracał też uwagę na fakt, że amerykańskie inwestycje nie skupiają się w największych miastach, ale są w miarę równomiernie rozproszone na terenie kraju.
Chojnowska-Haponik przedstawiła też wyniki badań wśród amerykańskich inwestorów, z których wynika, że 98 proc. z nich pozytywnie ocenia swoje inwestycje w Polsce, a gdyby ponownie mieli wybrać miejsce swojego zaangażowania, 100 proc. wybrałoby znowu Polskę. Najbardziej w Polsce cenią wykwalifikowane kadry i oceniają, że Polska musi konkurować z innymi krajami jakością i nowoczesnymi technologiami, a nie ceną produkcji.
Za największe przeszkody inwestorzy z USA uznali słaby stan infrastruktury, przede wszystkim dróg i kolei, oraz regulacyjne otoczenie biznesu, głównie egzekwowanie prawa.
Odnosząc się do tych kwestii, Janusz Chojna z Instytutu Badań Rynku, Konsumpcji i Koniunktur zaznaczył, że usunięcie przeszkód regulacyjnych nie wymaga żadnych inwestycji, a jednak nic się w tym kierunku nie robi. Mówiąc o przyszłości, Chojna stwierdził, że zaangażowanie firm z USA w wydobycie gazu łupkowego czy energetykę jądrową będzie rewolucją. Zaznaczył, że potrzebna jest jednak także ewolucja, czyli usuwanie barier.
Prezes International Papier Kwidzyn Marek Krzykowski jako główne zagrożenia w przyszłości wskazywał nieprzewidywalność, np. w związku z pomysłami prawnymi UE. Podkreślał, że np. z powodu pakietu klimatycznego IP, obok energetyki węglowej, rozwija m.in. energetykę opartą na biomasie. Koncern ściągnął do Polski technologie odpowiednich upraw, ale cały czas szuka pod nie gruntów - podkreślał. Mówiąc o perspektywach rozwoju biznesu w Polsce ocenił, że głównym kierunkiem będzie ekspansja dalej na wschód.
Członek zarządu amerykańskiej izby handlowej w Polsce Tony Housh podkreślał z kolei znaczenie dla USA Europy Środkowo-Wschodniej. Przypomniał, że amerykańskie inwestycje w regionie są kilkakrotnie wyższe niż w Indiach i oceniał, że nie należy przeceniać obecnego potencjału państw tzw. grupy BRIC (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny).
Xavier Douellou z koncernu 3M ocenił natomiast, że amerykańskie inwestycje w Polsce powinny w przyszłości bardziej koncentrować się na segmencie badawczo-rozwojowym, odchodząc od prostego zaangażowania w moce produkcyjne.
Radca Ekonomiczny Ambasady USA Michael Sessums przypominał, że Amerykanie przy swoich inwestycjach są niezwykle praktyczni i potrzebują przede wszystkim przewidywalności w kraju, w którym się angażują. Przypomniał też, że Polska podpisała z USA umowę, na mocy której produkowany w kraju przez amerykańskie firmy sprzęt wojskowy może bez żadnych formalności być eksportowany do Stanów Zjednoczonych.
Sessums wskazał też, że jednym z tematów polskiej prezydencji w UE mogłaby być dalsza redukcja barier w handlu między USA a Unią