Zdaniem ministra optymalnym momentem na prywatyzację PKP Cargo był 2006 r., a dla PKP Intercity 2007 r. "Jednak wówczas nie podjęto takich decyzji" - powiedział minister podczas poniedziałkowej debaty poświęconej sytuacji kolei w Polsce.
Wyjaśnił, że po fatalnym dla spółki 2009 r., kiedy PKP Cargo odnotowało prawie 0,5 mld zł straty, w 2010 r. spółka zanotowała dodatni wynik finansowy. "Na razie to wynik, który nie powoduje zawrotu głowy, ale to zawsze kilkadziesiąt milionów złotych" - zaznaczył minister. Według wcześniejszych zapowiedzi przedstawicieli resortu infrastruktury, PKP Cargo może być sprywatyzowane jeszcze w tym roku. Pod uwagę brany jest inwestor strategiczny lub finansowy.
Przypomniał, że w spółce trwa restrukturyzacja. "Gdy obejmowałem urząd, w PKP Cargo były 42 zakłady (regionalne zakłady spółki - PAP). Teraz jest 10. Zredukowano zatrudnienie o kilkanaście tysięcy w ramach uzgodnionego ze stroną społeczną (...) programu dobrowolnych odejść" - powiedział. "Podobny proces muszą przejść pozostałe spółki (Grupy PKP - PAP)" - dodał Grabarczyk.
Wyjaśnił, że poza PKP Cargo do prywatyzacji przygotowywane są także inne spółki Grupy PKP - PKP Energetyka i TK Telekom (dawniej Telekomunikacja Kolejowa).
PKP Cargo to największy w Polsce i drugi w Unii Europejskiej - po Deutsche Bahn - kolejowy przewoźnik towarowy. W grudniu 2010 r. spółka przewiozła 9,2 mln ton ładunków, a w całym ubiegłym roku łącznie 119,4 mln ton, czyli o ponad 14 proc. więcej niż rok wcześniej.
Największy udział przewozach PKP Cargo miał w 2010 r. węgiel kamienny, którego spółka przewiozła 52,6 mln ton, 11,5 proc. więcej niż rok wcześniej, co stanowi 44 proc. wszystkich przewozów realizowanych przez spółkę. Pozostałe najważniejsze grupy towarowe to kamień, żwir i wapno (20,38 mln ton, 17,1 proc. udziału), metale i wyroby (10 mln ton, 8,4 proc. udziału) oraz koks i węgiel brunatny (7,97 mln ton, 6,7 proc. udziału).