>>>Ten program wyliczy PIT za ciebie

Proces prywatyzacji PKP Cargo ma szansę zakończyć się w tym roku - powiedział PAP wiceminister infrastruktury odpowiedzialny za kolej, Andrzej Massel. Natomiast nim dojdzie do prywatyzacji PKP Intercity, musi najpierw poprawić się reputacja tej spółki.

Reklama

"Pierwotnie planowano prywatyzację PKP Cargo przez giełdę, natomiast nie ukrywamy, że koncepcja jest teraz nieco inna. Rozważamy inwestora branżowego lub inwestora finansowego" - powiedział PAP wiceminister. Wyjaśnił, że na początku lutego resort zaprosi inwestorów zainteresowanych udziałem w prywatyzacji PKP Cargo do rozmów.

PKP Cargo to największy w Polsce i drugi w Unii Europejskiej przewoźnik towarowy. 2009 rok spółka zamknęła stratą ok. 500 mln zł. Firma jednak poprawia swoje wyniki - jak wynika z danych ministerstwa infrastruktury w 2010 r. przewoźnik nie zanotował już straty netto. Od listopada 2009 r. w firmie pracuje doradca prywatyzacyjny.

Massel nie wykluczył, że jeszcze w tym roku zakończy się prywatyzacja dwóch innych spółek z Grupy PKP - TK Telekom (dawniej Telekomunikacja Kolejowa) i PKP Energetyka.

Nie będzie za to w 2011 r. prywatyzacji PKP Intercity - przewoźnika pasażerskiego z Grupy PKP. Jak wyjaśnił wiceminister, spółka musi najpierw "podbudować swoją reputację", nadszarpniętą w ostatnich tygodniach najpierw przez bałagan z wprowadzeniem nowego rozkładu jazdy, a następnie z powodu ciasnoty w pociągach w okresie świąt i Nowego Roku - niektóre pociągi były tak zatłoczone, że pasażerowie wsiadali do nich przez okna.



Reklama

Poprawa reputacji spółki i rozwiązanie jej problemów z taborem ma być zadaniem nowego zarządu PKP Intercity - zmiany personalne w spółce mają nastąpić w najbliższych dniach. "Bardzo istotne zmiany nastąpią w spółce PKP Intercity, gdzie nowy zarząd będzie miał zadanie szybkiego ustabilizowania sytuacji taborowej w spółce, przygotowania nowych ofert przewozowych, które przyciągną pasażerów i poprawę reputacji tak, żeby spółka mogła być prywatyzowana" - wyjaśnił wiceminister.

Według jego wyliczeń, spółka ma o ok. 200 wagonów za mało. W związku z tym resort będzie wymagał od przewoźnika, żeby urealnił rozkład jazdy i dostosował go do swoich możliwości. Wiceminister wyjaśnił, że to oznacza, że połączeń będzie mniej, ale pasażer będzie miał pewność, że pociąg przyjedzie.

W najbliższych dniach ma być też znany nowy prezes PKP SA. Poprzedni - Andrzej Wach - stracił stanowisko pod koniec grudnia. Massel przyznał, że wie, kto będzie nowym prezesem, ale nie chce na razie tego komunikować. Nowy prezes będzie miał za zadanie sprawne zarządzanie kolejowymi nieruchomościami, zmniejszanie zadłużenia historycznego PKP, które sięga 5,5 mld zł, oraz przygotowanie spółek Grupy PKP do prywatyzacji.