9 lutego może zapaść decyzja w sprawie przesunięcia unijnych pieniędzy z projektów kolejowych na drogowe - zapowiedziała minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska. Jej zdaniem wykorzystanie unijnych środków na transport kolejowy może być zagrożone.
"Ile da się wycisnąć z projektów kolejowych, tyle wyciśniemy. Natomiast jesteśmy po pewnych rozmowach mówiących o przesunięciu środków na drogi tam, gdzie nie będzie możliwe zrealizowanie projektów kolejowych w terminie do 2015 roku" - powiedziała we wtorek dziennikarzom Bieńkowska.
Pytana przez PAP, kiedy można spodziewać się decyzji o przesunięciu środków, odparła: "9 lutego mamy komitet monitorujący wszystkie programy, który zatwierdzi te decyzje: zarówno jeśli chodzi o podział krajowej rezerwy wykonania między regionami z woj. opolskim na pierwszym miejscu, dostosowanie techniczne (dodatkowe pieniądze dla przedsiębiorców, na gospodarkę wodno-ściekową) i przesunięcia między programami".
Dodała, że osobiście jest niechętna temu przesunięciu, bo kolej jest ważna dla polskiej gospodarki i także Komisja Europejska przywiązuje do niej dużą wagę.
"Natomiast patrząc z punktu widzenia interesów Polski i tego, żeby pieniędzy nie stracić, to tam, gdzie nie będziemy widzieć takiej możliwości (wykorzystania pieniędzy unijnych - PAP) - właściwie jest to w tej chwili chyba wyłącznie sektor kolejowy - to będziemy pieniądze przesuwać na drogi, gdzie potrzeby są o wiele większe" - zaznaczyła.
Jednocześnie podkreśliła, że "nie ma jeszcze ostatecznej decyzji co do tego, jaka kwota będzie przesunięta ewentualnie z kolei na drogi". "Ministerstwo Infrastruktury musi nam przedstawić bardzo konkretne wyliczenia, których jeszcze nie mamy" - powiedziała.
Jak poinformowała, procent zakontraktowania unijnych środków na inwestycje kolejowe jest znacznie niższy niż średnia dla wszystkich programów. Kolej podpisała umowy jedynie na 20 proc. dostępnych środków. Średnia podpisanych umów w całym programie operacyjnym Infrastruktura i Środowisko to ok. 50 proc.
Jej zdaniem wykorzystanie pieniędzy na inwestycje drogowe nie jest zagrożone, "ponieważ 95 proc. środków, które mieliśmy przeznaczone na autostrady jest zakontraktowanych, czyli mamy podpisane umowy".
"2011 rok będzie zakończeniem +masowego kontraktowania+; będą oszczędności. Teraz rozpoczynamy z KE dyskusję na temat przesunięć w programach. W tym roku kończymy podpisywanie umów" - podsumowała.
Resort rozwoju regionalnego poinformował, że Polska wydała już ponad połowę z 67 mld euro na lata 2007-2013. W 2010 roku resort udokumentował w KE (w celu refundacji przez Komisję - PAP) wydatki na kwotę 35,7 mld zł, o blisko 9 mld zł więcej niż planowano.
"Musimy wszystkie te pieniądze wydać, a potem odzyskać z Komisji Europejskiej. W 2011 roku środki zostały zaplanowane w takiej kwocie, jaką Ministerstwo Rozwoju Regionalnego proponowało. Jest to wydatkowanie 68 mld zł; planujemy, że wróci z tego w przyszłym roku blisko 50 mld zł" - powiedziała Bieńkowska.