Po wakacjach będzie musiał powiedzieć pracownikom o czekających firmę bolesnych oszczędnościach, w tym sporych zwolnieniach. Przyjęta przez zarząd firmy nowa strategia zakłada obcięcie 1,7 mld zł kosztów w ciągu 5 lat.
To efekt tego, że rynek od lat się zmienia, ale wraz z nim nie zmieniała się poczta. Z jednej strony następuje naturalny spadek liczby przesyłanych listów, które są zastępowane przez e-maile i SMS-y. Z drugiej strony pozycję operatora podkopują agresywni prywatni konkurenci. Kurczyć zaczęły się przychody, ale nie koszty. Bez cięć firma może nie przetrwać pełnej liberalizacji rynku.
„Poczta Polska nie ma wyboru, musimy iść do przodu, bo za nami jest tylko ściana” – powiedział w ostatnim wywiadzie dla wewnętrznego pisma Poczty Polskiej Andrzej Polakowski.
Zbliżające się rozmowy z załogą nie będą łatwe, bo w Poczcie Polskiej działa ponad 60 związków zawodowych. A Andrzej Polakowski jest realistą: „Reform nie uda się zrobić wbrew pracownikom. Byłoby jednak naiwnością liczyć na to, że w Poczcie powstanie nagle powszechny ruch zwolenników strategii” – przyznał we wspomnianym wywiadzie. Ma jeden bardzo mocny argument, z którym trudno dyskutować: jeśli nie będzie restrukturyzacji, to w 2012 roku zabraknie pieniędzy na pensje dla pracowników.
Sztukę rozmowy ze związkami Andrzej Polakowski ma jednak opanowaną do perfekcji. Zanim trafił do Poczty Polskiej, od 1976 do 1998 roku pracował w ZPC Ursus, gdzie był m.in. zastępcą dyrektora generalnego ds. administracji i uczestniczył w rozmowach z załogą. Do Poczty trafił w 1998 roku, zostając dyrektorem okręgu warszawskiego, gdzie przez kolejne 4 lata poznał firmę od podszewki. 3 lata temu awansował na stanowisko dyrektora generalnego, a w lipcu 2009 r. – po przekształceniu firmy w spółkę akcyjną – został pierwszym prezesem.
Ci, którzy go znają, podkreślają, że Andrzej Polakowski lubi się uczyć. Z wykształcenia jest inżynierem po Politechnice Częstochowskiej, gdzie przez rok kontynuował nawet rodzinne tradycje, będąc pracownikiem naukowym (jego ojciec był nauczycielem akademickim i wykładał filologię polską). Ale na tym nie poprzestał. Może pochwalić się jeszcze dyplomami dwóch uczelni biznesowych i tytułem MBA.
Zmiany, jakie zamierza wprowadzić w Poczcie, zaplanował z matematyczną precyzją. Królowa nauk jest jedną z jego największych pasji, ale niejedyną. W wolnych chwilach namiętnie gra w sudoku, a także studiuje dzieła filozofów reprezentujących XX-wieczną teorię – fenomenologię. Zakłada ona, że sądy o świecie powinna cechować „świetlista pewność”. Czas pokaże, czy Pocztę Polską pod rządami Andrzeja Polakowskiego czeka świetlana przyszłość.
Rozmowy z załogą nie będą łatwe. Do negocjacji zasiądą przedstawiciele 60 związków
Komentarze (11)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeZa to w moim kochanym kraju, kiedy powiedziałem z przyzwyczajenia dzień dobry i się uśmiechnąłem - pani w okienku popatrzyła na mnie jak na wariata, wzięła ode mnie paczkę, powiedziała że przekracza jakies tam wymiary w związku z czym zapłacę więcej, ale i tak paczki ode mnie nie przyjmie bo w jednym z miejsc odstaje opakowanie, w związku z czym muszę je sobie dokleić gdyż inaczej jak coś zginie to będzie na nią. Kiedy spełniłem jej żądania, pobrała opłatę, narzekając że powinienem przynieśc jej drobne bo ona potem nie ma czym wydawać. I to tyle. Oczywiście ani dziękuję, ani do widzenia. Nic.
Więc co w tym dziwnego, że czekam na bliski kres monopolu poczty? Mam nadzieję, że konkurencja jak najszybciej przejmie rynek i zakończy niechlubny żywot państwowego molocha, który klientów ma głęboko w d. i co już niedługo bardzo się na tej firmie zemści.
bardzo dochodowa firma, a ledwie dycha, to jest kompromitacja
systemu zarządzania firmą. Firmie która posiada tak potężny majątek,
zagrażają miernoty ??
nie dociera że kartek listów będzie coraz mniej bo zmieniają sie ludzkie przyzwyczajenia, zamiast zrobić dobre sensowne paczki, żeby priorytet docierał w ciągu 1 dnia, z działającym trackingiem (ten który na stronie macie poprostu nie działa)
wasz program dla nadawców EKN pisał sfrustrowany pocztowy informatyk, tak zamotanego, nieintuicyjnego programu Windowsowego jeszcze na oczy nie widziałem,
sami sobie strzelacie w stopę i idziecie w dół, moja firma wysyła codziennie kilkadziesiąt przesyłek - na szczęście teraz już kurierskich, uśmiechnięty kurier cieszy sie z każdej paczki, im więcej tym bardziej sie cieszy, bez naburmuszonych pań z okienek pocztowych