239 tolarów - tyle dokładnie warte będzie 1 euro, którym od stycznia płacić będą wszyscy obywatele Słowenii - poinformował właśnie ambasador tego kraju w Polsce Josef Drofenik. Żeby nie zrobić zbyt wielkiego zamieszania do 15 stycznia w tym kraju będzie można płacić jednocześnie albo euro albo tolarami. Po tym terminie miejscową walutę zastąpi unijna.

Dla Słoweńców, których jest ok. dwóch milionów, ta decyzja nie będzie szokiem. Już od 1 marca mogą oni bowiem płacić tolarami lub euro, do wyboru. Wszystkie towary w sklepach mają wywieszone obydwie ceny. Mało tego, w obawie przed windowaniem cen i niezbyt dokładnym ich przeliczaniem, czyli zawyżaniem, rząd wprowadził olbrzymie kary za ten proceder.

Po co te zmiany? Słowenia chce w ten sposób przyciągnąć turystów i zwiększyć konkurencyjność swych przedsiębiorstw na europejskim rynku. Skorzystają na tym, jak tłumaczy ambasador Drofenik, wszyscy obywatele, bo łatwiejszy będzie dostęp do kredytów - swobodnie będą mogli korzystać z ofert większości europejskich banków.



Reklama