Na radość na razie za wcześnie. Andrzej Krawczyk, podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta odpowiedzialny za współpracę zagraniczną, optymistycznie patrzy w przyszłość. Także w sprawie handlu mięsem z Rosją. Ale nie ma żadnej gwarancji, że jego nadzieje się sprawdzą. Bo, na razie, Rosjanie zdania nie zmienili. Nadal wieprzowinie, wołowinie czy pysznym wędlinom z Polski mówią stanowcze: "Niet".

Czy więc 1 stycznia Rosjanie rzeczywiście zniosą embargo? "To, czy będzie to 1 czy 15 stycznia nie ma większego znaczenia. Znaczenie ma, że wreszcie widać światełko w tunelu, perspektywę pozytywnego zakończenia" - tłumaczy minister Krawczyk.

Jakie to światełko? Jak podał rzecznik niemieckiego ministerstwa spraw zagranicznych, 11 grudnia polsko-rosyjski spór ma być tematem obrad Rady Unii Europejskiej. Dlaczego akurat niemiecki resort o tym informuje? Bo od 1 stycznia to właśnie ten kraj będzie przewodniczył wspólnocie. I zależy mu na zakończeniu sporu, przez który blokujemy Unii możliwość dogadania się z Rosją w sprawie handlu ropą i gazem. A Niemcom na takiej współpracy zależy bardzo, bo przecież wraz z naszymi wschodnimi sąsiadami budują wielki Gazociąg Północny.

Jest więc szansa na to, że Berlin będzie miał większy wpływ na stanowisko Rosji wobec embarga dla naszego kraju niż Finlandia, która przewodniczy teraz UE. Bo co prawda gorąco nas popiera, ale - jak dotąd - nic konkretnego z tego nie wynikło.





Reklama