Nie ma chyba kraju na świecie, którego mieszkańcy nie znaliby smaku polskiego mięsa czy wędlin. I tak Hiszpanie oraz Włosi zajadają się polskimi, gotowanymi szynkami. Niemcy niczego tak nie cenią na kanapkach jak kiełbasy krakowskiej. Anglicy i Irlandczycy uwielbiają mielonkę. Rumuni kupują mięso jak leci, byle Polskie. Bo ponoć nikt na świecie nie potrafi tak cudnie przyprawić wędlin jak nasi masarze.
Odkąd 1 maja 2004 r. weszliśmy do Unii, nasze produkty można spotkać niemal w każdym sklepie wspólnoty. Ale nie tylko w Europie jesteśmy znani. Japończycy nachwalić się nie mogą polskiego boczku i karkówki. O tym, że Amerykanie, nawet gwiazdy tak wielkie jak Jean Claude van Damme, zajadają się kiełbasami z Polski już nie wspominając…
A Rosjanie? Pod byle pretekstem zakazują importu naszych mięs i wędlin, uważając, że mogą im zaszkodzić. Żaden inny kraj na świecie nie narzeka.
Rosja nie chciała znieść zakazu importu naszych mięs i wędlin, a tymczasem zajada się nimi cały świat. Amerykanie delektują się kiełbasami, Japończycy polędwicą, a Włosi naszą szynką. Rzeźnicy ostrzą noże, bo interesy idą świetnie.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama