Możliwe. Jeśli sądy na całym świecie zaczną uznawać, że eBay nielegalnie pozwala na handlowanie podróbkami markowych ciuchów, kosmetyków czy sprzętu elektronicznego, to będzie klapa. Gigant będzie musiał zapłacić ogromne odszkodowania dla wszystkich, którzy złożyli pozwy.
Firmy, które najbardziej tracą na internetowym piractwie, dostrzegły, co się święci i chcą pozwami wykończyć portal. Tylko ostatnio do francuskiego sądu pozew złożyła firma LVMH (właściciel marek Christian Dior i Louis Vuitton). W 2004 r. to samo zrobiła w USA firma Tiffany & Co. Jeśli każda z tych firm dostanie po kilkadziesiąt milionów dolarów odszkodowania, znajdą się następni do oskubania eBaya. Do sądu pójdą też zapewne takie firmy, jak Lacoste, Ralph Lauren czy Adidas.
Trudno oszacować, jakie straty może z tego powodu ponieść eBay. Jedno jest pewne - pozwów musiałoby być bardzo dużo, bo wartość tego portalu, który notowany jest na nowojorskiej giełdzie, szacuje się na 45 miliardów dolarów.
eBay, największa aukcja internetowa świata, ma kłopoty. Znane firmy nie chcą darować jej, że handluje podróbkami ich marek. Właściciel marki Christian Dior oskarżył właśnie aukcję o piractwo i żąda w sądzie 47 milionów dolarów. Czy nadchodzi koniec eBaya?
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama