Gwiazdowski podkreśla, że niepotrzebnie zwlekano z prywatyzacją zakładów. "Stocznie były nietykalne gdy były w dobrej kondycji. A to wtedy można było przebierać w ofertach inwestorów, którzy wykładali solidne pieniądze" - mówi ekspert. Dodaje, że na pewno ówczesny kontrahent nie wymagałby zachowania tajności.

Reklama

"Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze" - podkreśla Gwiazdowski. Zadaje tylko pytanie dla kogo. "Ktoś coś to chciał ugrać. Stąd dziwny inwestor, którego nie ma".

>>> Katarczycy wciąż nie zapłacili za stocznie

Co dalej ze stoczniami? "Należałoby się zastanowić czy na tych terenach nie powinno rozpocząć działalność kilkunastu małych wytwórców: niewielkich statków, a nawet łodzi" - mówi ekspert Centrum im. Adama Smitha. W tym segmencie rynku, jak podkreśla Gwiazdowski, nie mamy się czego wstydzić.

Reklama