Bieńkowska utrzymuje jednak, że powinno wystarczyć na wszystkie drogi, których budowę wcześniej zaplanowano. Przyznaje natomiast, że pieniędzy zabraknie na naukę, gdzie obserwuje "niesamowite zainteresowanie" dotacjami.
Minister uważa, że po zakończeniu obecnej perspektywy finansowej UE, inwestycje współfinansowane z unijnego budżetu będą najbardziej widoczne na polskich drogach i dworcach oraz w mniejszych ośrodkach, gdzie buduje się wodociągi, kanalizację i oczyszczalnie ścieków. Pieniądze z UE trafiają również na rewitalizację zabytków, unowocześnianie gospodarstw i firm, a także na naukę i edukację oraz tzw. kapitał ludzki.
>>> Każdy Polak dostał ponad 2 tys zł od Unii
Szefowa resortu rozwoju regionalnego poinformowała ponadto, że wydanych zostało 5,8 mld euro z 16,8 mld przewidzianych na ten rok. Oceniła, że tempo zawierania umów i dokonywania płatności jest znacznie lepsze niż w zeszłym roku. Dodała, że w Polska znalazła się wśród siedmiu - z 27 państw członkowskich UE - które zgłosiły się po zwrot wydatków poniesionych we wszystkich programach. Bieńkowska zwróciła przy tym uwagę, że Hiszpania, z którą się Polska porównuje, nie wystąpiła jeszcze o refundację.