"O sprawie Sparrow dowiedziałem się dopiero z pytań <Pulsu Biznesu>, po których rozpoczęliśmy jej audyt. Za szkolenia personalne w naszym banku odpowiadała Katarzyna Niezgoda i to ona powinna poinformować o potencjalnym konflikcie interesów cały zarząd. Niestety tego nie zrobiła" - mówi "Pulsowi Biznesu" Józef Wancer.
Prezes banku BPH, który odpowiada za audyt wewnętrzny zapewnia, że choć nie wie, czy oferta Sparrow była najtańsza, to jednak wszystkie szkolenia pracownicy bardzo chwalili. Do tego, jak twierdzi, bank nic nie stracił na współpracy z firmą narzeczonego pani wiceprezes.
>>>ABW wzięła się za dziewczynę Kammela
Bank ostro zmienia też procedury. "Postanowiliśmy, że będziemy sprawdzać w Krajowym Rejestrze Sądowym lub Ewidencji Działalności Gospodarczej, czy wśród udziałowców bądź w organach spółek będących naszymi dostawcami, nie ma członków zarządu i rady nadzorczej banku oraz pracowników odpowiedzialnych za wybór kontrahenta i zawarcie danej umowy" - mówi gazecie Józef Wancer. Dodaje jednak, że jeśli Niezgoda i Kammel nie byli małżeństwem, to firmie trudno było ustalić, że może dojść do konfliktu interesów.
Współpraca zaczęła się w 2005, rok po pierwszych randkach Niezgody z Kammelem. Przychody firmy wzrosły z 2 do 5,5 milionów, a do 2007, gdy Katarzyna Niezgoda odeszła z banku, zyski firmy wzrosły aż do 9,2 miliona złotych. Po przejściu dziewczyny prezentera do banku Pekao, Sparrow zorganizował tylko jedno szkolenie dla BPH. Jak jednak twierdzi Wancer, mały bank nie potrzebował już tego typu szkoleń, które oferowała firma.