Most ma kosztować sześć mild euro, z czego 1,3 mld wyłoży rząd, a resztę prywatne banki i firmy. Berlusconi liczy, że łatwiejszy dostęp na Sycylię ożywi tamtejszą gospodarkę. Do tego tak wielki projekt jak most nad Cieśniną Messyńską będzie wymagał wielu pracowników i podwykonawców - pisze "Financial Times".
>>>Chińczycy budują najdłuższy most wiszący świata
Na pomyśle jednak nie zostawiają suchej nitki naukowcy i opozycja. Politycy twierdzą, że większość kontraktów przejmie mafia i gigantyczne pieniądze na budowę ożywią, ale nie gospodarkę, a włoską przestępczość. Do tego kpią, że od kilkunastu lat nie można nawet dokończyć autostrady z północy Włoch do Kalabrii, więc nie będzie jak na most wjechać.
Naukowcy tymczasem sugerują, że ten most długo nie przetrwa. Według nich Sycylia i Włochy leżą na innych płytach tektonicznych, które nie tylko rozjeżdżają się w tempie 3 milimetrów na rok. Do tego podnoszą się w różnym tempie - Południowa Kalabria podnosi się w tempie 2 milimetrów na rok, a Sycylia zaledwie 0,5 mm. To oznacza, że po kilkunastu latach most się rozpadnie.