Odbiorcy mają prawo do bonifikat za niedostarczoną energię elektryczną. Ponieważ przedsiębiorstwo Enion Energia nie chce ich udzielać, prezes Urzędu Regulacji Energetyki domaga się wyjaśnień. Grozi karami, jeśli nie otrzyma ich do końca marca.

Reklama

Jak powiedziała Agnieszka Głośniewska z gabinetu prezesa URE, w styczniu odbiorcy w wielu miejscach kraju, głównie na Śląsku i w Małopolsce, przez wiele dni nie mieli prądu. Choć, zgodnie z prawem przysługuje im z tego tytułu bonifikata, Enion Energia nie chce jej wypłacać.

"Firma twierdzi, że przerwy w dostawie prądu były od niej niezależne, spowodowane złymi warunkami pogodowymi. Ale mamy też sygnały, że w ustawowym terminie 30 dni Enion Energia w ogóle nie rozpatruje wniosków odbiorców o bonifikaty. Dlatego zażądaliśmy od niej szczegółowych wyjaśnień, na które czekamy do końca marca" - powiedziała Głośniewska.

Zaznaczyła, że jeżeli okaże się, iż przyczyną przerw w dostawach prądu były nie tylko warunki atmosferyczne, np. śnieg zalegający na przewodach elektrycznych, ale zawinili też ludzie, to URE rozpocznie postępowanie wyjaśniające, którego skutkiem może być nałożenie na przedsiębiorstwo kary finansowej w wysokości 15 proc. przychodów z działalności w poprzednim w roku.

"Niezależnie od tego będziemy wyjaśniali sprawę bonifikat. Jeśli i tu winna okaże się firma, URE nałoży na nią karę finansową" - powiedziała Głośniewska. Wyjaśniła, że za każdą niedostarczoną jednostkę energii odbiorcy przysługuje bonifikata w wysokości pięciokrotnej ceny energii za okres, w którym wystąpiła przerwa. "Jeżeli ktoś nie miał prądu np. pięć dni z rzędu, to za cztery dni powinien dostać bonifikatę, gdyż bez niej dopuszczalna jest jednorazowo tylko przerwa 24 godzinna albo łącznie 48-godzinna w ciągu roku" - dod