Przyjęcie euro ma w Polsce równą liczbę zwolenników co przeciwników - po 43 proc. - wynika z badań Ipsos Observer na zlecenie resortu finansów. 44 proc. badanych twierdzi, że wprowadzenie euro będzie korzystne dla gospodarki. Przeciwnego zdania jest 17 proc. ankietowanych. Ok. 40 proc. uważa, że euro powinno zostać wprowadzone w Polsce w najbliższych kilku latach. Podobna ilość sądzi, że powinna to być perspektywa kilkunastu lub nawet kilkudziesięciu lat.
Największe korzyści, jakich Polacy oczekują w następstwie wprowadzenia euro to ułatwione podróżowanie i zakupy w innych państwach strefy euro, silniejsza i stabilniejsza waluta oraz lepsze warunki dla polskiego handlu zagranicznego. Mówiąc o wprowadzeniu wspólnej waluty, Polacy najczęściej obawiają się wzrostu cen, spowodowanych przez zaokrąglanie i podnoszenie cen przez sprzedawców.
Węgry będą miały euro szybciej niż Polska
Niespełna 20 proc. uważa, że wprowadzenie euro nie spowoduje skokowego wzrostu cen lub przyczyni się do niego tylko w bardzo małym stopniu. Więcej niż 20 proc. Polaków nie neguje pozytywnych stron wprowadzenia euro, jednak nie potrafi ich wskazać. Badani stosunkowo rzadko wysuwają obawy związane z utratą części tożsamości narodowej lub kontroli nad polityką gospodarczą w wyniku wprowadzenia euro.
Mniej niż 20 proc. badanych uważa się za wystarczająco poinformowanych co do zagadnień związanych z euro i jego wprowadzeniem w Polsce - wynika z badania. Prawie jedna trzecia badanych nie ma sprecyzowanej opinii na temat skutków przyjęcia euro w państwach obecnej strefy euro, nie potrafi także ocenić, jaki będzie wpływ wprowadzenia euro w Polsce.
Największymi zwolennikami wprowadzenia euro są przede wszystkim osoby w wieku 15-17 lat oraz właściciele firm. Przeciwni wspólnej walucie są osoby starsze niż 60 lat, emeryci oraz osoby z wykształceniem podstawowym i zawodowym