Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI), prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem ruchy cen towarów i usług konsumpcyjnych spada siódmy miesiąc z rzędu. Tym samym w przyszłym roku można spodziewać się znacznego spadku inflacji. W połowie 2010 r. tempo wzrostu cen może spaść nawet poniżej 1 proc. - wynika z listopadowego raportu Biura Inwestycji i Cykli Ekonomicznych.
>>>Gomułka: Inflacja w dół, złoty w górę
Zdaniem BIEC, w kierunku potencjalnego nasilenia presji inflacyjnej działa obecnie jedynie narastające zadłużenie Skarbu Państwa. "Czynnik ten jednak nie będzie źródłem wzrostu cen konsumpcyjnych w krótkim okresie. Jego działanie jest bowiem znacznie opóźnione i znajduje swe odbicie w poziomie inflacji zazwyczaj z około dwuletnim opóźnieniem" - twierdzą ekonomiści.
Blisko 3/4 przedsiębiorców nie zamierza zmieniać cen w najbliższym czasie. Z kolei spadające koszty wytwarzania, przypadające na jednego zatrudnionego, to czynnik najsilniej działający w kierunku spadku inflacji.
>>>Rząd uspokaja, że kontroluje budżet
Zdaniem autorów raportu, niższe koszty wytwarzania oraz perspektywa słabszego popytu wpływają stabilizująco na oczekiwania przedsiębiorców co do kształtowania się cen oferowanych przez ich firmy wyrobów.