"Rząd pozwala (spółce) Nord Stream na budowę gazociągu na wodach międzynarodowych wewnątrz szwedzkiej strefy ekonomicznej" - oznajmił minister środowiska Andreas Carlgren na konferencji prasowe. Wyjaśnił: "Nie mamy podstaw sprzeciwiać się tej inwestycji, ponieważ gazociąg przebiegać będzie przez wody międzynarodowe. W związku z tym nie możemy zmonopolizować decyzji w tej sprawie".
Carlgren przedstawił statystykę, z której ma wynikać, że Szwecja bardzo dokładnie przeanalizowała wniosek Nord Stream, inwestora gazociągu. W ocenie Carlgrena budowa dwóch nitek gazociągu nie zaszkodzi rybołówstwu, ponieważ będzie prowadzona w okresie braku aktywności rozrodczej dorsza.
>>>Rosjanie odetną nas od gazu z Kataru
Minister zaprzeczył również, jakoby na pozytywną decyzję w sprawie gazociągu wpływ wywarła Rosja. "Braliśmy pod uwagę wyłącznie kwestie ochrony środowiska" - podkreślił.
Na budowę Gazociągu Północnego zgodziła się Dania. Inwestor, konsorcjum Nord Stream, będzie potrzebować jeszcze oficjalnej zgody Rosji i Niemiec, ale wydaje się to już tylko formalnością.
Nord Stream ma się składać z dwóch równoległych nitek gazociągu, biegnących po dnie Morza Bałtyckiego z rosyjskiego Wyborga do Greifswaldu w Niemczech. Budowa gazociągu ma kosztować 7,5 miliarda euro, a pierwsza dostawa gazu jest planowana na jesień 2011 roku.
Rosja będzie w ten sposób mogła przesyłać paliwo do Europy z pominięciem Polski i Ukrainy, co pozwoli Moskwie szantażować nas, odcinając kurki, podtrzymując jednak dostawy na Zachód.