Do tej pory gigantyczne statki wpływają do portów w Niemczech, czy Francji, potem mniejsze kontenerowce rozwożą towary po całej Europie. Teraz te statki zamiast kończyć kursy w Danii, dopłyną do Gdańska - pisze "Gazeta Wyborcza".
Władzom miasta udało się więc to, w co wątpili eksperci. Bo nikt z analityków nie wierzył, że da się przekonać firmy transportowe do wydłużenia trasy do Polski. Jednak dzięki dobrym negocjacjom port w Gdańsku zacznie przynosić duże zyski.