Od kiedy kredyty walutowe w Polsce
Krzysztof Kalicki: Pracując naukowo, jestem etycznie zobowiązany do tego, żeby głosić poglądy zgodne z badaniami, które przeprowadzam. Ktoś ma obowiązek wskazać, że to, co się nazywa dziś "prawdą sądową", jest faktycznie fałszem interpretacyjnym. Platon pisał, że z fałszu nie zbuduje się prawdy, a ja staram się tego dowieść.
Znacznie dłużej - od 48 lat - jestem pracownikiem naukowym, o kursach walutowych napisałem wiele artykułów, a w 1996 r. książkę. Pracownikiem nauki się jest, a prezesem tylko się bywa. Zresztą pracę w Deutsche Bank Polska rozpocząłem w 1998 r. w części korporacyjnej.
Nie kupiłem, tylko zostały połączone Deutsche Bank Polska - korporacyjny, i Deutsche Bank PBC - detaliczny. Portfel został więc odziedziczony.
Byłem, w latach 2003–2014 jako Country Head, odpowiedzialny za koordynację grupy DB. I szczerze mówiąc, pamiętam olbrzymi popyt na kredyty walutowe w tamtym czasie, a także wsparcie, jakie miały one wtedy ze strony rządu i UOKiK. Rozumiem pana ukrytą sugestię, że może pisząc, miałem jakąś inną intencję.
W Polsce kredytów walutowych zaczęto udzielać mniej więcej od 1998 r. To, że były dużo tańsze przy stabilnym kursie franka, zauważono już wcześniej we Włoszech, w Austrii, Niemczech, Hiszpanii, Grecji. Po 2004 r., jak weszliśmy do Unii Europejskiej, otworzyły się większe możliwości pozyskiwania finansowania. Jeżeli by mnie pan spytał, jaki kredyt wziąłbym w tamtym czasie, to pewnie odpowiedziałbym, że walutowy.