Chodzi o przepisy implementujące dyrektywę unijną PSD2, które wchodzą w życie 14 września i wzmacniają sposób uwierzytelniania użytkowników bankowości elektronicznej. Nowe wymagania mają zabezpieczyć klientów tzw. otwartej bankowości (ang. open-banking). Dyrektywa PSD2 przewiduje bowiem, że za zgodą klienta banki mają zapewnić dostęp do jego rachunków płatniczych licencjonowanym, zewnętrznym podmiotom, czyli innym bankom, twórcom programów i aplikacji finansowych, serwisom płatniczym – określanym jako TPP (third party providers).
- Dyrektywa zezwala na dwie rzeczy: po pierwsze można podejrzeć historię rachunku w bankowości internetowej, po drugie będzie można inicjować płatności z konta. Wpływ tych przepisów na sposób korzystania z usług bankowych będzie ogromny, ale dopiero w długim terminie. Doświadczenia innych krajów, m.in. Wielkiej Brytanii, która wprowadziła otwartą bankowość w styczniu zeszłego roku, pokazują, że pierwsze 6-12 miesięcy to etap uczenia się, poprawiania doświadczenia klienta, poszukiwania nowych zastosowań. Potem nowych usług będzie przybywać coraz szybciej - mówił ekspert.
W jego ocenie, w pierwszym etapie głównymi użytkownikami i beneficjentami otwartej bankowości będą same banki wykorzystujące nowe możliwości do pozyskania klientów konkurencji. - Pierwszą oferowaną usługą będzie prawdopodobnie agregacja kont - opisywał. Jego zdaniem konkurencja wystąpi także na pewno na rynku produktów kredytowych, gdyż stanowią one 60 proc. dochodów banków, a nowe przepisy sprawią, że porównanie ofert i badanie zdolności kredytowej będzie o wiele prostsze niż obecnie. Kolejną sferą nowych usług będzie oferowanie produktów inwestycyjnych lepiej dopasowanych do potrzeb i możliwości klienta.
- Pojawia się także nowy obszar doradztwa związanego z wydatkami i oszczędnościami, które staje się możliwe dzięki wglądowi w historię wypływów z kont. Brytyjskie banki pomagają klientom zaoszczędzić pieniądze, sugerując zmianę dostawcy np. usług. Na razie chodzi przede wszystkim o opłaty za media: gaz, prąd, etc., ale takie doradztwo może dotyczyć wszystkich rodzajów zakupów. Z usług otwartej bankowości w Wielkiej Brytanii korzysta już blisko 10 proc. klientów - mówił.
Zdaniem eksperta Deloitte, obszar największych zmian będzie związany z tzw. obszarem usług dodanych. - To rosnąca kategoria usług dotyczących codziennych czynności powiązanych z płatnością, np. kupno biletów na komunikację miejską, samolot czy do kina, zamówienie taksówki, jedzenia, uiszczenie opłaty za parking. Na niektórych rynkach, np. węgierskim, są to usługi, które świadczą podmioty powiązane z bankami. Na Węgrzech start-up Simple – otwarty przez największy bank węgierski OTP – świadczy te i kilkanaście innych usług, i ma dwa razy więcej klientów mobilnych niż macierzysty bank - powiedział Cimochowski.
Ekspert wskazał, że na to pole zaczynają już wkraczać duże firmy technologiczne i finalnie to one mogą być największymi beneficjentami zmian w prawie. - Zmierzamy w kierunku sytuacji, w której usługi finansowe będą "zaszyte", niewidzialne dla klienta. Np. zobaczymy ofertę wycieczki i od razu ofertę pożyczki, żeby ją sfinansować. Banki obawiają się, że na dłuższą metę otwarta bankowość przysłuży się przede wszystkim firmom technologicznym, zwłaszcza tym największym, które mając dobrą relację z klientem, sprowadzając banki do roli dostarczyciela infrastruktury finansowej - mówił. Jak wskazał, jeżeli właścicielem relacji z klientem będą np. portale społecznościowe czy platformy sprzedażowe to lojalność klientów wobec banków całkowicie zniknie.
- Podobna przemiana zachodzi już w Chinach. Dwaj tamtejsi technologiczni giganci nie byli początkowo instytucjami finansowymi. Pierwszy był przybudówką do działającej na globalnym rynku, chińskiej platformy sprzedażowej a drugi - komunikatorem. Obie firmy doszły do wniosku, że ich klienci potrzebują usług związanych z e-commerce oraz innych usług finansowych. Zaczęły je dobudowywać i stały się nagle jednymi z największych instytucji finansowych na świecie - powiedział.
Jak ocenił, dyrektywa PSD2 jest w pewnym sensie niesprawiedliwa dla banków w stosunku do innych firm.
- Zmusza ona banki do udostępnienia swojej infrastruktury i danych klientów, ale poza bankami jest wiele innych sektorów, które można by tak samo potraktować: sektor ubezpieczeniowy, telekomunikacyjny, duzi sprzedawcy detaliczni. Wydaje się, że oni też powinni za zgodą klientów udostępniać dane, które o nich gromadzą, podmiotom trzecim - ocenił.