"Seria danych makro z Polski dziś się skończyła, więc możemy czekać tylko na impulsy po wypowiedziach członków RPP. Wobec tego spodziewamy się, że do końca tygodnia złoty nie będzie znacząco zmieniał poziomów. Zmiany wartości złotego uzależnione będą od nastrojów na świecie. Jeśli pojawi się negatywny sentyment to złoty może się osłabić do 4,06/EUR. Jeśli globalne nastroje będą dobre, to możemy testować poziom 4,02 wobec euro, ale nie oczekujemy zejścia poniżej 4,00 za euro w tym tygodniu" - powiedziała Dorota Strauch, analityk banku Raiffeisen.

Reklama

Strauch ocenia, że środowa sesja nie przyniosła znaczących zmian w kursie euro-złoty. "Przez cały dzień mieliśmy dość niewielkie wahania. Rano nastąpił wzrost pary euro-złoty do 4,04, gdyż nastroje na rynkach się pogorszyły. Wsparciem dla złotego były dane o sprzedaży detalicznej, więc kurs powrócił poniżej 4,04/EUR. Obecnie poruszymy się w wąskim przedziale 4,03-4,04 za euro.

GUS podał w środę, że sprzedaż detaliczna w lutym wzrosła o 12,2 proc. rdr i 1,8 proc. mdm. Ekonomiści ankietowani przez PAP szacowali, że sprzedaż detaliczna w lutym rdr wzrosła średnio o 7,3 proc., a mdm spadła o 2,4 proc. Zdaniem Macieja Gałuszki, dilera Kredyt Banku, w najbliższych dniach nie powinno dojść do znaczących zmian poziomów rentowności, gdyż rynek konsoliduje się już przed kwietniowym posiedzeniem Rady Polityki Pieniężnej, które odbędzie się w dniach 4-5 kwietnia.

"Sytuacja powinna być stabilna, z lekkim wskazaniem na wzrost cen papierów" - powiedział PAP Gałuszka. Jego zdaniem, środowy lekki wzrost rentowności spowodowany był napiętą sytuacją na rynkach światowych oraz niekorzystnym dla długu odczytem sprzedaży detalicznej w Polsce. "Generalnie mieliśmy dziś nieduże obroty, ale lekko zeszliśmy w cenach poniżej otwarcia. Przyczyna leży po stronie niejasnej sytuacji międzynarodowej na rynkach, niepewną sytuacją finansową Portugalii, a co za tym idzie na zmianach na parze euro-dolar oraz wzrośnie awersji do ryzyka" - powiedział. "Do niewielkiego wzrostu rentowności na rynku długu przyczyniły się też krajowe dane o sprzedaży detalicznej" - dodał.

W środę odbędzie się głosowanie w portugalskim parlamencie nad pakietem oszczędnościowym. Rząd zapowiedział, że po ewentualnym fiasku przyjęcia programu poda się do dymisji. Zdaniem ekonomistów, w praktyce oznaczałoby to, że Portugalia musiałaby skorzystać z pomocy finansowej i jako trzecie państwo, po Grecji i Irlandii, finansowałoby się z Europejskiego Funduszy Stabilności Finansowej.