Anna Bańkowska (SLD) tłumaczyła na czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie, że ponad 400 mln złotych rocznie wydawanych jest na becikowe z tytułu urodzenia dziecka, bez względu na dochód w rodzinie.
Jak podkreśliła, koszty utrzymania w rodzinach rosną i "trzeba pomyśleć, aby w okresie tej wielkiej mizerii finansów publicznych nie nadwyrężać budżetu państwa, a równocześnie wspomóc ludzi, którzy potrzebują większego wsparcia".
Dlatego - mówiła Bańkowska - Sojusz proponuje, by w ustawie o świadczeniach rodzinnych zapisać próg dochodowy uprawniający do becikowego. "By należało się ono tym rodzinom, w których urodziło się dziecko, a mają dochód nie wyższy niż czterokrotność kwoty uprawniającej do zasiłków rodzinnych" - powiedziała.
"Rodziny, które mają dochód powyżej 2016 złotych na osobę lub 2332 złote na osobę w rodzinie z dzieckiem niepełnosprawnym, traciłyby prawo do becikowego" - wyjaśniała posłanka SLD. Jak zaznaczyła, rodziny, gdzie dochód na osobę w rodzinie jest pomiędzy 504 a 2016 złotych, otrzymywałyby tysiąc złotych.
Natomiast rodziny najsłabsze ekonomicznie, które otrzymują zarówno becikowe jak i dodatek z tytułu urodzenia dziecka, nadal otrzymywałyby tysiąc złotych becikowego, a dodatek zostałby podwyższony o 50 proc. "Czyli łącznie rodzina, w której dochód jest poniżej 504 złotych na osobę zamiast 2 tys. złotych otrzymywałaby 2,5 tys. złotych" - wyjaśniła Bańkowska.
Zgodnie z obowiązująca ustawą becikowe wynosi tysiąc złotych i jest przysługuje ojcu lub matce albo opiekunowi prawnemu niezależnie od ich dochodów. Dodatek z tytułu urodzenia dziecka również wynosi obecnie tysiąc złotych. Według pomysłu Sojuszu zostałby zwiększony do 1,5 tys. złotych.