"Transakcja ta miała poparcie ze strony Skarbu Państwa, a zarząd i bank traktował ją biznesowo i rynkowo. Świadczy o tym fakt, że PKO BP uznał, że jest określona wartość jaką można zapłacić. To jest dowód na to, że w tej transakcji nie kierowano się polityką, czystym chciejstwem, tylko normalnym, biznesowym podejściem" - powiedział w środę minister skarbu, Aleksander Grad.

Reklama

Według niego, cena za BZ WBK jest przeszacowana. "Podręcznik ekonomiczny mówi, iż największą wartość synergii uzyskuje się wewnątrz rynku. Wewnątrz polskiego rynku BZ WBK byłoby w stanie uzyskać większą wartość synergii z PKO BP niż z bankiem zagranicznym" - podkreślił. (Synergia to współdziałanie różnych czynników, którego efekt jest większy niż suma poszczególnych oddzielnych działań).

Grad powiedział, że jest rozczarowany sposobem, w jaki ta transakcja została przeprowadzona przez AIB. "Oczekiwałem bardziej jasnych, przejrzystych, otwartych procedur. Myślę, że PKO BP i BNP Paribas też tego oczekiwali. Taka jest moja ocena jako obserwatora tej transakcji oraz tego, który czyta doniesienia na ten temat" - podkreślił. Zaznaczył, że dziesięć lat obecności AIB w Polsce zobowiązywało grupę do przeprowadzenia tej transakcji w sposób maksymalnie przejrzysty i transparentny, tak, by nie było wokół niej żadnych kontrowersji.

Pytany, na czym miałyby polegać te kontrowersje, szef resortu skarbu odparł: "Nie chcę wchodzić w szczegóły. One są znane; media o tym donoszą. Szkoda, że nie przeprowadzono tej transakcji transparentnie, według bardzo jasnych reguł. Wtedy byłoby wiadomo, jakie są dla wszystkich warunki brzegowe".



Poniedziałkowa "Rzeczpospolita" napisała, że wątpliwości może budzić zatrudnienie przez Santander, jako doradcy przy transakcji, firmy KPMG, audytora BZ WBK i AIB. Ponadto - według dziennika - Santander mógł być od dawna preferowany. Hiszpanie złożyli Irlandczykom ofertę na wszystkie ich aktywa zagraniczne - bank w Polsce, oddział w Wielkiej Brytanii i udziały w amerykańskim M&T Banku.

"Ciekaw jestem, jaka będzie reakcja Komisji Europejskiej. Gdyby polski Skarb Państwa przeprowadzał tak transakcję sprzedaży banku, który dostał pomoc publiczną i jest w pewnym sensie znacjonalizowany, to byłoby gigantyczne larum na poziomie całej Unii Europejskiej" - ocenił szef resortu skarbu. Pytany, czy gdyby PKO BP przejął jednak BZ WBK, to nie zmniejszyłby swoich możliwości udzielania kredytów, minister skarbu odparł: "To jest nieprawdziwa teza. BZ WBK jest nadpłynnym bankiem. W związku z tym PKO BP mógłby udzielać jeszcze więcej kredytów".

Reklama

Hiszpański bank Santander podał w piątek, że za 2,94 mld euro kupi od irlandzkiego AIB 70,36 proc. akcji banku BZ WBK. AIB był zmuszony sprzedać polski bank, ponieważ musiał się rekapitalizować i zwiększyć rezerwy o 7,4 mld euro do końca 2010 r.

Transakcja sprzedaży BZ WBK ma zostać zamknięta w 2011 roku, przy aprobacie walnego zgromadzenia AIB i po uzyskaniu wszystkich zgód, w tym Komisji Nadzoru Finansowego. KNF sprawdzi, czy w trakcie negocjacji w sprawie kupna BZ WBK przez Santander nie doszło do ujawnienia potencjalnym kupcom informacji poufnych. Transakcję będzie też badał Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

O przejęcie BZ WBK starało się również PKO BP oraz BNP Paribas. Transakcja w Polsce dla grupy Santandera będzie trzecim dużym nabytkiem w ostatnich tygodniach. W sierpniu bank przejął 318 oddziałów Royal Bank of Scotland, które szkocki bank musiał sprzedać, ponieważ Komisja Europejska uzależniała od tego zgodę na pomoc brytyjskiego rządu. W Niemczech Santander nabył 173 oddziały szwedzkiego banku SEB.