Według danych, które podaje organizacja OECD, środki na przyszłe emerytury stanowią prawie 60 proc. wszystkich oszczędności gospodarstw domowych w Holandii. W Australii wskaźnik ten sięga 56 proc., a w Wielkiej Brytanii – 50.

Reklama

– Na przykładzie tych państw doskonale widać, że angażowanie pracodawców do uczestnictwa w programach emerytalnych przynosi pozytywne skutki. Dodatkowo pracownicy mobilizują się do tego, by samodzielnie oszczędzać na starość – przyznaje Małgorzata Rusewicz, prezes Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych.

W pracowniczych programach emerytalnych uczestniczy dziewięciu na dziesięciu Holendrów. Mają w nich zgromadzone ponad 720 mld euro. Chociaż przynależność do PPE można tam określić jako quasi-obowiązkową (szczegóły są uzależnione od ustaleń w poszczególnych branżach), to obywatele dodatkowo bardzo chętnie uczestniczą w całkowicie dobrowolnych programach oszczędnościowych. Można je porównać do trzeciego filaru w Polsce – obywatele mają możliwość kupowania ubezpieczeń na życie i dożycie (z opcją jednorazowej wypłaty środków), jak również lokowania środków w produktach, które na starość zapewnią im dodatkową rentę. W obu przypadkach mogą korzystać m.in. z odpisów podatkowych.

Do oszczędzania pieniędzy na emeryturę mocno namawiają też swoich obywateli władze Wielkiej Brytanii. W samych PPE, które w Wielkiej Brytanii są dobrowolne, klienci mają zgromadzoną równowartość ponad biliona euro. Według danych firmy doradczej PwC prawie 60 proc. Brytyjczyków uczestniczy w PPE. Co ciekawe, wśród obostrzeń dotyczących strategii inwestycyjnych funduszy oferujących PPE jest zapis o tym, że maksymalnie 5 proc. środków uczestnika może być inwestowane w akcje jego pracodawcy.

Reklama

Jak podaje OECD, wśród powierników środków klientów dominującą rolę na rynkach zagranicznych mają fundusze emerytalne (75 proc.), mniej więcej jedna piąta oszczędności jest u ubezpieczycieli, a resztę dzielą między siebie m.in. fundusze i inne firmy inwestycyjne.

Uczestnictwo w programach emerytalnych organizowanych przez pracodawców chwali Krzysztof Stroiński, partner w Deloitte: – To bardzo dobra droga. Nie tylko ze względu na fakt, że ludzie dzięki temu gromadzą większą sumę na starość, ale również dlatego, że poziom składek jest dostosowany do zarobków. Oznacza to, że na emeryturze będą mieli większą szansę na utrzymanie dotychczasowego standardu życia – wskazuje ekspert Deloitte.

Zatem zaproponowana niedawno przez wicepremiera Mateusza Morawieckiego koncepcja, by w Polsce zaangażować pracodawców do tworzenia programów pracowniczych, nie jest niczym nowym.

W krajach Europy Zachodniej właśnie II filar to zwykle pracownicze programy emerytalne (czasami obowiązkowe), a III filar to dobrowolne plany oszczędzania (wspierane zachętami podatkowymi). W krajach Europy Środkowo-Wschodniej do tej pory dominuje system, w którym II filar to obowiązkowe fundusze kapitałowe, a wszelkie inne formy oszczędzania są w III filarze.

Reklama

Eksperci w raporcie PwC wskazują też, że wzorem zagranicznych rozwiązań w Polsce powinno wspierać się wszelkie zachęty podatkowe, które mogłyby skłonić Polaków do dobrowolnego oszczędzania na emeryturę. Wśród innych rozwiązań wymieniają np. wprowadzenie państwowych dotacji do produktów typu IKE i IKZE, ale także wprowadzenie minimalnej, gwarantowanej stopy zysku w ramach nieobowiązkowych programów emerytalnych. Takim gwarantem miałby być np. Skarb Państwa.

Z drugiej strony analitycy podkreślają, że takie rozwiązania oznaczają zawsze dodatkowe obciążenie dla finansów państwa.