W ciągu kilku dni poznamy rezultaty przeglądu emerytalnego, na razie z oceną systemu i pokazaniem różnych możliwości działania. Choć rekomendacje rządu dotyczące konkretnych kroków poznamy później, premier już dzisiaj sugeruje, że finalne rozwiązanie będzie oznaczało możliwość swobodnej decyzji, czyli dobrowolność. – Kierunek zmian musi w większym stopniu szanować decyzyjność ludzi wobec ich własnych pieniędzy – tłumaczy Tusk.
W tej chwili taką koncepcję wypracowały resorty pracy i finansów, ale zgłosił ją także członek Rady Gospodarczej przy premierze Bogusław Grabowski. Istota jest taka sama.
W II filarze będzie można swoją składkę pozostawić w OFE lub przekazać ją do ZUS. Ale nie będą to już te same OFE, znacząco mają zmienić się reguły ich działania. Poluzowane zostaną limity inwestycyjne. Fundusze zyskają większą swobodę inwestowania. W takim przypadku musiałyby o klienta konkurować ceną.
– Do tej pory nie było konkurencji, opłaty obniżano ustawą. Na konkurencyjnym rynku fundusze zmniejszą opłaty, by przyciągnąć klientów – mówi Grabowski.
W najdalej idącej propozycji Grabowskiego limity mają być w ogóle zniesione, a gwarancje państwa dotyczące emerytur z filaru kapitałowego – wycofane. Ekonomista proponuje dodatkowo obniżenie składki przekazywanej do OFE z obecnych 2,8 proc. do 2 proc. Osoby rozpoczynające pracę, jeśli chcą stać się członkami OFE, złożą deklarację, w innym wypadku trafią do ZUS. Osoby już ubezpieczone w OFE według resortu pracy powinny ponownie do OFE się zapisać. Inaczej ich aktywa trafią z powrotem do ZUS. Jeśli dużo osób przejdzie z OFE do ZUS, da to korzyści budżetowi. A na tym zależy rządowi.