Ma ona wyjaśniać zawiłości dotyczące zmian w składce na emeryturę. – Dla nas debata Rostowskiego i Balcerowicza zamyka pewien etap: eksperckiej dyskusji. Koniec z takimi polemikami, teraz ruszamy z przekazem bezpośrednim do społeczeństwa – usłyszeliśmy w ministerstwie.
Minister Rostowski ma być aktywny przede wszystkim w internecie, gdzie na czatach będzie opowiadać internautom o zmianach w OFE. Ale kilka dni temu, po debacie z Leszkiem Balcerowiczem, widziany był też w jednym z warszawskich parków, jak podczas spaceru odpowiadał na spontaniczne pytania przechodniów.
Urzędnicy resortu zapewniają, że kampania będzie prawie bezkosztowa. – Filmik będzie rozpowszechniany tylko w internecie, nie będziemy kupować np. czasu antenowego w telewizji – mówi jeden z naszych rozmówców. Odczarowywać OFE usiłują też od kilku dni posłowie PO, którzy uruchomili stronę Zapytaj o OFE. Pytania zadało już ponad tysiąc internautów. – Dotąd debata toczyła się w świecie trudnych wyrazów. Wielu ludziom kręci się od tego w głowie – przyznała posłanka PO Izabela Leszczyna.
Reklama
Jednak zdaniem ekspertów właśnie z tego powodu taka kampania jest spóźniona. – Trafi na grunt zniechęcenia, bo choć temat dotyczy wszystkich, to ludzie mają go już dość. Trzeba było docierać z przekazem wcześniej, na etapie konsultacji, a nie w przededniu głosowania – ocenia prof. Wojciech Cwalina z SWPS. Jego zdaniem rząd chce zatrzeć skazy na wizerunku i odbudować go przed kampanią wyborczą.
W piątek Sejm ma przegłosować ustawę o OFE, w sobotę zajmie się nią senacka komisja. Senatorowie mają przyjąć projekt na posiedzeniu 30 – 31 marca. Żeby ustawa weszła w życie 1 maja, jak chce rząd, prezydent musi ją podpisać do końca miesiąca.