Pod uwagę braliśmy tylko smartfony które zostały wypuszczone na rynek w tym roku. Oczywiście im większą sumę jesteśmy w stanie przeznaczyć, tym urządzenie będzie lepsze. Ale nawet wśród najtańszych znajdziemy modele które są godne zainteresowania i z których będzie się korzystać bardzo przyjemnie.

Reklama

Smartfony do 1000 zł

OPPO A78

OPPO A78 / dziennik.pl

Smartfon kosztuje 899 zł, startował z ceną o 100 zł wyższą. Jedyne czego w nim nie zobaczymy to obsługi sieci 5G. Ale nie jest to w tym momencie żadnym problemem, bo to co na razie mamy to proteza działająca na wydzielonych pasmach LTE. Aukcja na „prawdziwe” 5G została rozstrzygnięta dopiero w październiku, a założenia są takie, że sieć ma pokryć 90 proc. naszego kraju do końca tej dekady.

Specyfikacja urządzenia w zestawieniu z ceną jest więcej niż dobra. Mamy ekran AMOLED z odświeżaniem 90 Hz, głośniki stereo, bardzo dobrą baterię z szybkim ładowaniem, porządny aparat, 128 GB pamięci wbudowanej i procesor Qualcomm Snapdragon 680, który jest w stanie sprawnie poradzić sobie ze wszystkimi działaniami.

Szczegółową recenzję OPPO A78 znajdziecie tu.

motorola moto g73 5G

Reklama

Urządzenie mieści się w przedziale do 1000 zł – trzeba za niego dać o złotówkę mniej. Smartfon zadebiutował w styczniu zeszłego roku. Mamy w nim 5G, ale zostało to okupione oszczędnościami w innych dziedzinach. Przede wszystkim chodzi tu o ekran – zamiast panelu AMOLED producent zastosował matrycę IPS LCD – co do zasady z nieco gorszymi kolorami i kątami widzenia. Smartfon nadrabia to odświeżaniem na poziomie 120 Hz i bardzo dobrym działaniem, co jest zasługą procesora Mediatek Dimensity 930 i „czystego” oprogramowania. W urządzeniu znajdziemy z tyłu dwa aparaty, czyli główny i szeroki kąt, który mimo niższej rozdzielczości „daje radę”. Bateria ma 5000 mAh, nie trzeba się więc martwić o czas pracy, a całościowo g73 5G jest bardzo dobrym wyborem do tysiąca złotych.

Smartfony do 2 tys. zł

Samsung Galaxy A34 5G

Samsung Galaxy A34 / dziennik.pl

Samsung w średniej półce mocno promuje model A54 5G ale moim zdaniem to tańszy A34 5G zasługuje na większą uwagę. W tej chwili trzeba za niego zapłacić w okolicach 1600 zł (w zależności od sklepu), A54 jest o około 200 zł droższy. Największą zaletą A34 5G jest procesor – Samsung zastosował w nim bardzo udany, wydajny Mediatek Dimensity 1080. W A54 5G mamy Exynosa 1380 który moim zdaniem działa nieco gorzej, mocniej drenuje też baterię.

Poza bardzo dobrym działaniem A34 5G ma jeszcze całe mnóstwo zalet. Ekran AMOLED, wodoszczelność na poziomie IP 67, wszechstronny zestaw aparatów (główny z optyczną stabilizacją obrazu i szeroki kąt), który zapewnia nam bardzo ładne zdjęcia, głośniki stereo czy pojemną baterię 5000 mAh. Co ważne, nawet w tej półce Samsung daje bardzo długie wsparcie swoich smartfonów, czyli 4 lata aktualizacji systemu i 5 lat poprawek bezpieczeństwa. W sumie A34 można spokojnie polecić, choć oczywiście A54 też nie będzie złym wyborem.

motorola edge 40 neo

motorola edge 40 neo / dziennik.pl

To jeden z bardziej wszechstronnych smartfonów tego roku i dowód na to, że choć motorola ma ambicje do skoku na wyższą półkę, to na szczęście nie zapomina, jak robi się dobrze wycenione urządzenia. Za edge 40 neo musimy zapłacić 1899 zł. Dostaniemy za to świetny, efektownie wyglądający ekran pOLED z odświeżaniem do 144 Hz, pełną wodoszczelność na poziomie IP 68, bardzo ładne zdjęcia (50 MP + OIS to obiektyw główny, szeroki kąt ma 13 MP a selfie aż 32 MP). Bateria ma 5000 mAh pojemności, naładujemy ją szybko 68W ładowarką. Za działanie odpowiada MediaTek Dimensity 7030 a w sumie to bardzo dobrze zbalansowane, zgrabne i ładne urządzenie z wieloma cechami zaczerpniętymi z wyższe półki.

Szczegółową recenzję moto edge 40 neo znajdziecie tu.

Smartfony do 3 tys. zł

POCO F5 Pro

POCO F5 Pro / dziennik.pl

2399 zł. Tyle trzeba zapłacić za smartfon, w którym znajdziemy procesor montowany do niedawna we wszystkich flagowcach – Snapdragon 8+ Gen 1. To sprawia, że urządzenie pracuje na najwyższym poziomie, porównywalnym do dużo droższych telefonów. Ale oczywiście działanie to nie wszystko. Tu mamy też bardzo ładne zdjęcia, szybkie ładowanie przewodem oraz bezprzewodowe, piękny ekran AMOLED 120 Hz i baterię o pojemności 5160 mAh, którą trudno będzie rozładować w jeden dzień. Przy tej liście zalet można przymknąć oko na oprogramowanie – nakładka POCO oparta o MIUI z Xiaomi nie każdemu przypadnie do gustu, potrzeba chwili by się jej nauczyć czy powyłączać wyskakujące reklamy. Jednak całościowo, biorąc pod uwagę stosunek ceny do jakości, POCO F5 Pro jest doskonałym wyborem.

Szczegółową recenzję POCO F5 Pro znajdziecie tu.

OnePlus Nord 3

OnePlus Nord 3 5G / dziennik.pl

Smartfon kosztuje 2299 zł., więc bliżej mu do półki do 2 tys. zł niż do 4 tys. Ale wcale tego nie czuć. To zasługa wydajnego procesora Mediatek Dimensity 9000 oraz bardzo przyjemnego i dobrze zoptymalizowanego oprogramowania. Ma też bardzo wygodny w codziennym używaniu suwak do zmiany profili dźwiękowych, który znają też użytkownicy iPhonów. Do tego dochodzi wielki, świetnej jakości ekran AMOLED, ładne zdjęcia z obiektywów głównego (50 MP z OIS) i szerokiego kąta oraz selfie, duża bateria z szybką ładowarką 80W. Więc w sumie dostajemy bardzo dobry smartfon w bardzo dobrej cenie.

Szczegółową recenzję OnePlus Nord 3 znajdziecie tu.

Smartfony do 4 tys. zł

motorola moto razr 40

motorola moto razr 40 / dziennik.pl

Czas na pierwszego przedstawiciela urządzeń składanych. Ten segment zdominował Samsung ale za jego Flipa5 trzeba dać więcej niż 4 tys. zł. Tymczasem na motorolę wystarczy nam 3299 zł. Ale oczywiście niższa cena nie bierze się znikąd. Przede wszystkim nie mamy tu większego zewnętrznego wyświetlacza jaki jest we wspomnianym Samsungu albo motoroli razr 40 ultra. Do dyspozycji jest tylko mały ekranik. Ale cała reszta jest już typowa, czyli konstrukcja która pozwala na to żeby smartfon zmieścił się w każdej kieszeni. A po rozłożeniu do dyspozycji mamy pełnoprawny ekran. Bateria czy jakość zdjęć też jest ok., oczywiście jak na tego typu urządzenia. Więc w sumie jeśli ktoś chce spróbować czy składane smartfony są dla niego, to będzie najtańsze rozwiązanie.

Szczegółową recenzję motoroli moto razr 40 znajdziecie tu.

Samsung Galaxy S23

Samsung Galaxy S23, S23+ i S23 Ultra / Materiały prasowe

Tegoroczny flagowy „maluch” Samsunga kosztuje teraz 3999 zł. To chyba najbardziej „poręczny”, nie licząc moto razr 40, z prezentowanych do tej pory smartfonów. A takich urządzeń wciąż szuka bardzo wielu użytkowników. Tegoroczna linia S23 ma procesory Qualcomma a nie Exynosy, jest więc w pewien sposób wyjątkowa i cieszy się bardzo dużą popularnością. W S23 dostajemy wszystko to, z czego słynie ta firma – świetne zdjęcia, doskonałe oprogramowanie, a w tegorocznym bonusie rewelacyjne działanie. Bateria, choć niewielka, również nie daje powodów do narzekań, więc jeżeli ktoś znajdzie ten model pod choinką, będzie bardzo zadowolony.

Smartfony powyżej 5 tys. zł

iPhone 15 Pro Max

5 Pro Max / dziennik.pl

W takim przedziale można już poszaleć, bo znajdziemy przecież smartfony które kosztują w okolicach 10 tys. zł. Mowa tu o urządzeniach składanych pokroju Folda od Samsunga, czy najdroższych wersjach iPhonów. W zestawieniu umieścimy jednak nie najdroższego Appla ale jego nieco tańszą wersję – 15 Pro Max 256 GB – kosztującą teraz 7199 zł.

Smartfon niby nie ma wielu zmian w porównaniu z zeszłorocznym modelem, ale są w nim jednak rzeczy godne uwagi. Po raz pierwszy do ładowania zastosowano złącze USB-C a nie lighting – Apple ugięło się pod naporem Unii Europejskiej. Konstrukcyjnie stal zastąpiono lżejszym tytanem. I zmieniono zoom optyczny który teraz wynosi 5x. Poza tym jest to, za co użytkownicy cenią sprzęty tej firmy – intuicyjna obsługa, świetna integracja z całym ekosystemem, długie wsparcie. Więc prezent pod choinkę może nie jest najtańszy, ale obdarowana osoba na pewno nie będzie kręcić nosem.

Szczegółową recenzję iPhone 15 Pro Max znajdziecie tu.

Honora Magic5 Pro

Honor Magic5 Pro / dziennik.pl

Na koniec urządzenie może nieco zaskakujące. Ale ze wszech miar godne polecenia, choć w Polsce drogie – kosztuje 5599 zł. Dodatkowo powinno mieć grono swoich fanów – to wszyscy ci którzy przymierzają się do wymiany Huaweia P30 Pro – ostatniego flagowego urządzenia tej firmy z usługami Googla. Co prawda Honor to zupełnie inny, niezależny już producent, ale tak się składa, że wiele rzeczy ma wciąż z Huaweiem podobnych – np. oprogramowanie czy rewelacyjną jakość zdjęć. Honor Magic5 Pro zgodnie ze swoją nazwą potrafi zaczarować użytkownika oferując mu świetny ekran, działanie, baterię, fotografie i filmy. Więc wszyscy Mikołajowie z zasobniejszym portfelem powinni mu się bacznie przyjrzeć.

Szczegółową recenzję Honora Magic5 Pro znajdziecie tu.