Rzecznik ZUS Wojciech Andrusiewicz podał we wtorek, że po odmrożeniu funduszu płac w sferze budżetowej w tegorocznym budżecie ZUS otrzymał 121 mln zł na wzrost płac. Po negocjacjach podpisano porozumienie dotyczące podziału środków finansowych na podwyżki dla pracowników. - Zawarcie porozumienia, które podpisano 31 marca, to wynik negocjacji i kompromisowego podejścia przedstawicieli związków zawodowych i pracodawcy - powiedział Andrusiewicz.
W ZUS istnieje Zakładowy Układ Zbiorowy Pracy dla Pracowników ZUS, który zobowiązuje do zawarcia takiego porozumienia.
Szefowa Związku Zawodowego Pracowników ZUS Beata Wójcik powiedziała, że wszystkie związki podpisały porozumienie. Wyjaśniła, że kwota 50 zł na osobę będzie podwyżką uznaniową w gestii szefów komórek ZUS, ale przyznawana w porozumieniu ze związkami. - Maksymalna kwota podwyżki łącznie nie może przekroczyć 250 zł na osobę - podała.
- Podwyżka nie jest w takiej kwocie, która jakoś znacząco podwyższyłaby nasze wynagrodzenia, niemniej jednak każdy grosz jest dobry dla pracownika, który ją otrzyma - podkreśliła szefowa ZZP ZUS.
W niedawnym wywiadzie nowa prezes ZUS prof. Gertruda Uścińska zapowiadała poprawę zarobków w ZUS i zmiany w polityce kadrowo-płacowej. Podkreślała, że ok. 20 proc. pracowników zarabia do 2 tys. zł, a ok. 70 proc. ma niecałą przeciętną krajową i że zamierza to zmienić.
Andrusiewicz zaznaczył, że środki na podwyżki nie pochodzą ze Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, tylko budżetowych środków przeznaczanych na funkcjonowanie Zakładu. W ZUS pracuje ponad 45 tys. osób.