"Pokazuje to obraz polskiej gospodarki, w której konsumenci podchodzą do problemów świata zewnętrznego w sposób spokojny, ale świadczy także o tym, że mamy dość dużą szarą strefę. Sprzedaż detaliczna dynamicznie rośnie mimo wysokiej bazy sprzed roku. W czwartym kwartale 2010 roku konsumpcja przyspieszyła bowiem ze względu na podwyższenie VAT od 1 stycznia 2011 roku. Co prawda sprzedaż detaliczna w listopadzie br. w stosunku do października 2011 r. spadła o 4,5 proc., ale tak dzieje się co roku - konsumenci szykują się do zwiększonych wydatków w grudniu. W tym roku listopadowy spadek miesiąc do miesiąca był jednak nieco mniejszy niż w ubiegłym roku.

Reklama

Tak dobre wyniki sprzedaży detalicznej w listopadzie są wynikiem dość dużej stabilności na rynku pracy. Co prawda bezrobocie w listopadzie nieznacznie wzrosło, ale jednocześnie zatrudnienie w przedsiębiorstwach wzrosło. W jakiejś mierze tak wysoka dynamika sprzedaży jest zapewne także efektem rosnącej skali szarej strefy. No i oczywiście inflacji - niewykluczone, że część konsumentów decyduje się na przyspieszenie zakupów, które miała w planie. Jednak skala tego zjawiska nie może być duża, patrząc na relatywnie niewielką dynamikę sprzedaży dóbr trwałego użytku (szczególnie w porównaniu z końcem ubiegłego roku).

Szybki wzrost sprzedaży detalicznej oraz produkcji przemysłowej w listopadzie oznaczają, że w czwartym kwartale tempo wzrostu PKB nie spadnie poniżej 4 proc., a za cały 2011 rok utrzyma się na poziomie co najmniej 4,2 proc.

W przyszłym roku sprzedaż detaliczna w ogromnym stopniu będzie zależała od sytuacji zewnętrznej - od tego, na ile będzie ona niepokoiła polskich konsumentów, a także od tempa wzrostu gospodarczego u naszych największych partnerów handlowych. A przede wszystkim od tego, co wydarzy się na naszym rynku pracy - czy uda się utrzymać na nim stabilność. A to w dużej mierze zależy od szybkiego działania rządu i nowego ministra pracy".