Minister Fotyga mówiła dziś, że plan potrojenia udziału energii odnawialnej w masie całej energii produkowanej w Unii jest nierealny. Tym bardziej że zakłada on potrojenie liczby elektrowni wiatrowych czy słonecznych już do 2020 roku.
Produkcja ekologicznej energii jest bowiem zdecydowanie droższa od tej wytwarzanej w tradycyjnych elektrowniach. A do tego rząd polski zastanawia się nad budową elektrowni atomowej, która ma kosztować grube miliardy.
Szefowa dyplomacji powiedziała dziś także, że Polska nie jest odosobniona w swoich obawach. Zasugerowała, że podobnie myśli również Francja.
Unia na czwartkowo-piątkowym szczycie ma określić politykę energetyczną Wspólnoty na najbliższe lata. Potrojenie udziału energii odnawialnej jest jednym z głównych założeń tej polityki.
Nie damy rady wybudować tylu elektrowni wiatrowych, wodnych i słonecznych, by produkowana u nas energia w 2020 roku była w 20 proc. ekologiczna - przekonywała dziś w Brukseli Anna Fotyga, minister spraw zagranicznych. A chce tego Unia Europejska.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama