Nadzór finansowy stara się, by banki zaostrzały politykę kredytową. I tak się dzieje. Dostęp do kredytów jest ograniczany. Nadal jednak znaczna część instytucji oferuje kredytowanie 100 proc. wartości nieruchomości.
Z danych Domu Kredytowego Notus wynika, że kredytów bez wkładu własnego udziela obecnie 15 banków. Średnia marża dla zadłużenia 250 tys. zł i 30-letniego okresu spłaty wynosi 1,53 proc. – W większości instytucji możliwe jest wynegocjowanie niższej marży. Zazwyczaj wiąże się to jednak z koniecznością zakupu innych produktów finansowych – mówi Michał Krajkowski z DK Notus, który przygotował dla nas ranking hipotek bez wkładu własnego.
O pozycji w zestawieniu decydowała wysokość miesięcznej spłaty, na którą wpływ ma głównie oprocentowanie. Z danych pośrednika wynika, że na najniższą ratę mogą liczyć klienci, którzy zdecydują się zadłużyć w BZ WBK. Będą płacić miesięcznie 1505 zł pod warunkiem założenia konta z jednoczesną deklaracją regularnego przelewania na ten rachunek wynagrodzenia.
O 2 zł więcej płacić będą przyszli klienci Deutsche Banku. Tu warunkiem, oprócz założenia konta i przelewania pensji, jest założenie karty kredytowej.
Reklama
Na trzecim miejscu w rankingu, z wynikiem 1521 zł, znalazł się Bank Pekao SA, gdzie, by mieć niską marżę, też trzeba założyć konto osobiste, zadeklarować przelewanie pensji i zakup karty kredytowej.
Jak mówi Michał Krajkowski, analizując oferty kredytów mieszkaniowych bez wkładu własnego, należy zwrócić uwagę nie tylko na wysokość oprocentowania i prowizji. Większość instytucji standardowo wymaga od klientów 20 proc. wkładu, a na całość inwestycji jest skłonna udzielić kredytu pod warunkiem wykupienia odpowiedniej polisy – mówi Michał Krajkowski.
Cena ubezpieczenia może sięgać nawet 4,5 proc. brakującego wkładu, co w przykładzie branym pod uwagę w naszym zestawieniu oznacza wydatek nawet 2250 zł. To kwota porównywalna z wysokością prowizji. – Dlatego też ten składnik kosztów należy wziąć pod uwagę, nie ograniczając się jedynie do marży bankowej i prowizji – mówi analityk DK Notus.
W większości banków wywalczymy marżę niższą niż 1,53 proc.
Jak ubezpieczyć wkład własny
Najpopularniejszym sposobem jest wyliczenie składki jako procent brakującego wkładu. Dla kredytu w wysokości 250 tys. zł zaciąganego na zakup nieruchomości o takiej samej wartości brakująca kwota wkładu wynosi 50 tys. zł. Od niej wylicza się składkę, która wynosi od 3 do 4,5 proc. Nie jest to składka jednorazowa – obejmuje od 3 do 5 lat kredytowania. Jeżeli w tym okresie klientowi nie uda się zejść z zadłużeniem do wymaganego poziomu, musi kupić kolejną polisę. Innym sposobem uwzględniania kosztów ubezpieczenia niskiego wkładu jest podwyższenie marży kredytowej o maksymalnie 0,6 proc.