Przedłużające się prace rządowe i parlamentarne nad ustawą o kredycie z dopłatami wydłużyły szansę na zaciągnięcie atrakcyjnego kredytu w ramach Programu Rodzina na Swoim. Szaleństwa jednak nie ma, do namysłu i zrealizowania planów zostało raptem kilka tygodni. 10 czerwca 2011 roku Sejm przyjął projekt zmian Ustawy o finansowym wsparciu rodzin w nabywaniu własnego mieszkania, która reguluje zasady kredytów z dopłatami do odsetek. Nowy projekt właściwie wywraca do góry nogami dotychczasowe reguły. Niemal cała lista zmian, to zmiany na gorsze. Jedyna pozytywna to dołączenie do grupy beneficjentów osób samotnych i pozostających w związkach partnerskich.

Reklama

Senat na wypowiedzenie się w sprawie nowelizacji ma czas do 9 lipca. A jak wynika z porządku prac, projektem ustawy planuje się zająć na posiedzeniu 6 i 7 lipca. Jeśli senatorzy nie wprowadzą poprawek, które znów trafiłyby do głosownia w Sejmie, pozostaje już jedynie podpis prezydenta. Głowa państwa ma na to trzy tygodnie od otrzymania dokumentu. Następnie ustawa zostanie ogłoszona w Dzienniku Ustaw i po dwóch tygodniach od ogłoszenia wchodzi w życie. W drugiej połowie sierpnia może więc już zacząć obowiązywać.

A co do tej pory w projekcie zmienili posłowie? Przede wszystkim drastycznie obniżyli limity cen mieszkań kwalifikowanych do programu. Na rynku pierwotnym o niemal 29 proc., a na wtórnym o 43 proc.! Współczynnik, przez który mnożone były koszty odtworzenia metra kwadratowego budynków mieszkalnych w poszczególnych województwach i miastach wojewódzkich, nie będzie już wynosił 1,4, lecz 1 dla rynku pierwotnego i 0,8 przy zakupach na rynku wtórnym oraz dla singli. Jak będzie wyglądała wartość maksymalnych cen mieszkań kwalifikowanych do programu po zmianie pokazuje poniższa tabela.



Kolejna zmiana dotyczy wieku zainteresowanych. Osoby, które np. ukończyły w zeszłym roku kalendarzowym 35 lat, nie będą już mogły otrzymać preferencyjnego kredytu. Program otwiera się jednak na singli, ale tylko pod warunkiem, że nigdy wcześniej nie byli właścicielami nieruchomości. W przypadku osób samotnie wychowujących dzieci i małżeństw znaczenie ma stan obecny (czy właśnie w chwili aplikowania nie są posiadaczami nieruchomości) i zasada ta zostanie utrzymana. Singiel może sfinansować kredytem z dopłatami mieszkanie o maksymalnej wielkości 50 m2. Dopłaty otrzyma do 30 m2. Pozostali nadal będą mogli kupować mieszkania do 75 m2 z dofinansowaniem na 50 m2 lub kupować i budować domy o powierzchni do 140 m2, z czego kredyt z dopłatami obejmie 70 m2. Dopłaty tak jak dotychczas obejmą około połowy odsetek i potrwają przez pierwszych osiem lat spłaty kredytu.



Reklama

Po kredyt z dopłatami warto się więc pospieszyć. W przypadku, gdy klient po najwyższej możliwej cenie aprobowanej przez RnS (9816,10 zł za m2) kupuje w Warszawie mieszkanie o powierzchni 50 m2, w ciągu ośmiu lat oszczędza ponad 110 tys. zł, bo tyle wynoszą dopłaty do odsetek od państwa. Generalnie bez względu na wartość zakupu i kredytu, przy trzydziestoletnim okresie spłaty i ratach równych koszty obsługi kredytu z RnS są o około jedną piątą niższe niż kredytu zwykłego.



Oceniliśmy gdzie warto się wybrać po kredyt z dopłatami. Do banku „wysłaliśmy” młode bezdzietne małżeństwo, które mieszka w dużym mieście i wspólnie zarabia 5 tys. zł netto miesięcznie. Co zaoferowały banki? Przy kredycie na 270 tys. zł, na 30 lat, na 50-metrowe mieszkanie o wartości 300 tys. zł najlepszą ofertę złożyło Pekao. W naszym rankingu bank z żubrem zdobył 9 na 10 możliwych do uzyskania punktów.



Marża banku wynosi 1,29 p.p., nie ma prowizji. Klient nie ma też konieczności wykupywania jakichkolwiek ubezpieczeń. Zaletą oferty jest także niewysoki koszt ubezpieczenia brakującego wkładu, choć trzeba przyznać, że jest kilka banków, które nie będą w ogóle żądały za to pieniędzy od klienta. Jako wadę klient może postrzegać stosunkowo wysoką ratę przez pierwszych osiem lat w porównaniu z konkurencją, bo w Pekao będzie to co najmniej 1000 zł, bank jednak wyróżnia się niską ratą po zakończeniu okresu dopłat do odsetek – 1080 zł.



Reklama



Dla opisanego przez nas kredytu pierwsza rata w zależności od instytucji wynosi od ok. 830 zł do ok. 1150 zł. Po ośmiu latach, gdy skończą się państwowe dopłaty do odsetek, rata skoczy do kwoty od 1420 do 1691 zł.



Na drugim miejscu, z identyczną liczbą punktów 7,1, znalazły się: Deutsche Bank PBC i Bank Pocztowy. W DB PBC marża wynosi od 1,3 p.p., nie ma tu prowizji i konieczności ubezpieczenia niskiego wkładu. W Banku Pocztowym marża wynosi 1,25 p.p., ale klienci muszą zapłacić zamiast prowizji składkę ubezpieczeniową. Polisa kosztuje 2,5 proc. wartości kredytu, czyli 6,75 tys. zł. Jest to ubezpieczenie na życie, od utraty pracy i niezdolności do pracy na okres trzech lat. Walorem oferty Banku Pocztowego jest najwyższa z możliwych do uzyskania przez nasze małżeństwo kwotą kredytu przekraczająca 514 tys. zł.



We wszystkich trzech bankach: Pekao, DB PBC i Pocztowym, cross-sellowe wymagania wobec klienta sprowadzają się do założenia konta, najlepiej z przekazywanym na nie wynagrodzeniem, oraz używania karty debetowej lub kredytowej.



Tuż za podium – z 7 pkt. – znalazł się PKO BP. Bank na tle konkurencji również wyróżnia się wysoką możliwą kwotą do uzyskania przy dochodach 5 tys. zł netto – niemal 512 tys. zł. Bank zdobył również nasze punkty za wysoką sprzedaż kredytów z programu RnS. W I kwartale był w pierwszej trójce udzielających tego typu kredyty obok Pekao i Getin Noble Banku.



W ramach programu Rodzina na Swoim PKO BP udzieli kredytu z marżą 1,26 p.p., ale obok konta i karty postawi klientowi również warunek regularnego oszczędzania. Jeśli klient nie będzie chciał inwestować, marża wzrośnie do 1,46 p.p. Zamiast prowizji bank oczekuje ubezpieczenia od utraty pracy ze składką za pierwsze cztery lata w wysokości 3,25 proc. wartości kredytu, czyli blisko 8,8 tys. zł.



Marże kredytów Rodzina na Swoim na 90 proc. wartości nieruchomości potrafią się sporo różnić. Gdy najniższa w BNP Paribas przez pierwsze trzy lata wynosi 0,79 p.p., to w BZ WBK są to 2 p.p. Średnia marża w 14 prezentowanych przez nas bankach wynosi obecnie 1,49 p.p. i jest o 0,8 p.p. niższa niż w lutym. Przy kredytowaniu na 100 proc. wartości nieruchomości marża idzie w górę i wynosi 1,58 p.p. Ponad cztery miesiące temu było to 1,67 p.p.



Spada marża odsetkowa, ale spada również zdolność kredytowa. Rosnące stopy procentowe jak i większa ostrożność banków sprawiają, że klientów generalnie stać na niższe kredyty. Gdy w lutym było to w prezentowanych instytucjach, przy kredycie na 90 proc. ceny mieszkania, ok. 447 tys. zł, teraz jest to około 440 tys. zł. Najbardziej zachowawczy pod tym względem Pekao Bank Hipoteczny pożyczy obecnie na 90 proc. LtV 360 tys. zł.



Najhojniejsze instytucje: Pocztowy, PKO BP i Millennium dadzą jednak kredyt na ponad pół miliona zł. Zdolność kredytową bardziej rygorystycznie zaczął liczyć mBank i MultiBank oraz Pekao Bank Hipoteczny (spadek po ok. 50 tys. zł). O ok. 40 tys. zł obniżył maksymalny pułap także Pocztowy, ale w BZ WBK zdolność kredytowa naszych klientów poszła w górę o ok. 100 tys. zł. Więcej niż cztery miesiące temu pożyczą także BNP Paribas, Eurobank i Lukas.



Co do prowizji czy ubezpieczeń, to tak naprawdę nie pobierają ich jedynie cztery banki z naszej 14: Pekao, DB PBC, BGŻ i BZ WBK. Pozostałe jeśli nie każą zapłacić prowizji to oczekują opłacenia ubezpieczenia albo na kilka lat z góry, albo co miesiąc przez cały okres kredytowania. Zdarza się, że konieczna jest zarówno prowizja na wejściu jak i opłacanie przez cały czas ubezpieczenia.



Jeśli komuś wydaje się, że nie ma większego znaczenia, czy pożycza na 90 czy na 100 proc. wartości nieruchomości, to zdecydowanie się myli. Z sześciu banków, które pożyczały klientom z wkładem własnym przy marży w granicach 1,3 p.p., gdy przychodzi sfinansować całość nieruchomości, pozostają trzy – Bank Pocztowy, BNP Paribas oraz PKO BP.



Najlepszym kredytem w tej kategorii jest oferta Banku Pocztowego. Pocztowy zdobył 8,3 na 10 możliwych punktów. Bank bez względu na LtV trzyma się marży 1,25 p.p. Nie pobiera prowizji, liczy sobie jednak 2,5 proc. wartości kredytu na poczet ubezpieczeń. Zaletą jego oferty jest możliwość sfinansowania zadatku. Klient ma również możliwość otrzymania dodatkowo pożyczki hipotecznej na wykończenie mieszkania. Na drugim miejscu wśród banków finansujących całość nieruchomości w kredycie z dopłatami jest Pekao (8,1 pkt.). Bank ma marżę 1,48 p.p.; nie chce prowizji. Sfinansuje zadatek i pożyczy dodatkowo na remont mieszkania.



Na trzeciej pozycji panuje spory tłok. Ex aequo z 7 punktami trafiły na nią oferty: PKO BP, BNP Paribas oraz DB PBC. W szczegółach sporo się od siebie różnią. PKO BP daje klientom do wyboru marżę 1,29 p.p. jeśli zdecydują się oszczędzać co miesiąc minimum 200 zł lub 1,49 p.p. gdy nie oszczędzają. Standardowo konieczne jest też opłacenie składki ubezpieczeniowej ze składką 3,25 proc. wartości kredytu. Klient nie skredytuje w tym banku zadatku, ale z uzyskaniem dodatkowych pieniędzy na modernizację mieszkania nie będzie miał kłopotów. Musi się jednak przygotować na jedną z droższych na rynku opcji ubezpieczenia brakującego wkładu. Przy kredycie przewyższającym 80 proc. wartości nieruchomości, do momentu spłaty nadwyżki (ok. 11 lat) trzeba co trzy lata płacić 3,3 proc. wartości pozostałego do oddania brakującego wkładu.



W BNP Paribas marża w ciągu trzech pierwszych lat wynosi 0,79 p.p., później jest to 1,29 p.p. Średnio dla trzydziestoletniego kredytu wychodzi nieznacznie ponad 1,2 p.p. Konieczne jest tu opłacenie ubezpieczenia ze składką min. 2,2 proc. Nie ma w ogóle kosztów ubezpieczenia brakującego wkładu, ale też opcji pożyczenia dodatkowych pieniędzy. Możliwe jest natomiast skredytowanie zadatku.



Z kolei w DB PBC marża liczona jest od 1,4 p.p., nie ma prowizji, ani ubezpieczeń. Co do ubezpieczenia brakującego wkładu bank liczy go dopiero po przekroczeniu przez kredyt 90 proc. wartości nieruchomości. W DB PBC da się sfinansować kredytem zadatek, lecz nie można już wziąć dodatkowej sumy na wykończenie mieszkania.



Przy ocenie kredytu braliśmy pod uwagę wysokość rat zarówno tych w czasie pierwszych ośmiu lat, gdy rząd dopłaca około połowy odsetek kredytu jak i tych, które trzeba będzie płacić później, a także, oczywiście, marżę. Uwzględniliśmy też wysokość prowizji i różnego rodzaju ubezpieczeń, obowiązek zaangażowania się w programy inwestycyjne oraz koszty ubezpieczenia do czasu wpisu do hipoteki na okres pół roku. Znaczenie miały także wydatki na ubezpieczenie brakującego wkładu. Punkty uzależnione są także od maksymalnej zdolności kredytowej.

Ocenialiśmy również otwartość banków na pożyczenie dodatkowych pieniędzy osobom, które nie mają oszczędności (biorą kredyt na całe mieszkanie i dodatkowo chcą pożyczyć na wykończenie mieszkania). Znaczenie miała również możliwość skredytowania wpłaconego wcześniej zadatku. Pod uwagę wzięliśmy również sprzedaż kredytów z dopłatami do odsetek w I kwartale 2011 roku.