Powody, dla których obecnie lepiej nie wybierać lokat długoterminowych, są co najmniej dwa.
Najważniejszy to spodziewana w najbliższych miesiącach decyzja RPP o podniesieniu stóp procentowych. To pochodna utrzymującej się wysokiej inflacji. Wymusi to na bankach podniesienie oprocentowania lokat.
Ponadto resort finansów pracuje nad nowymi przepisami, które mają od 1 lipca zlikwidować depozyty jednodniowe pozwalające na uniknięcie podatku Belki. A to oznacza, że zmienią się na gorsze warunki, na jakich obecnie oferowane są depozyty roczne, i to w trakcie ich trwania.
Inflacja zjada zyski
Jak w tym tygodniu podał GUS, w lutym inflacja liczona rok do roku wyniosła 3,6 proc. Przeciętny realny zysk z zakończonych rocznych lokat po opodatkowaniu i uwzględnieniu wskaźnika inflacji wyniósł w ubiegłym miesiącu 0,25 proc. Swoje oszczędności ochronili klienci, którzy w lutym 2010 r. założyli roczną lokatę z oprocentowaniem nie niższym niż 4,45 proc. Żeby zysk wyniósł 1 proc., bank musiał płacić 5,75 proc. – wyliczył Open Finance. Rok temu kryteria te spełniały lokaty Lukas Banku, Toyota Banku, Allianz Banku, Banku Pocztowego, Getin Banku, Meritum Banku i Noble Banku. Klienci tego ostatniego realnie zarobili najwięcej – 2 proc. Najwięcej natomiast straciły osoby, które depozyt złożyły w Pekao SA – 1,36 proc.
– Jeśli inflacja utrzymałaby się na tym poziomie, to tylko lokaty oprocentowane od 4,35 proc. w skali roku gwarantują utrzymanie realnej wartości środków – tłumaczy Michał Sadrak, analityk Open Finance. Wylicza, że obecnie do wyboru mamy ponad 10 lokat w różnych bankach, które zagwarantują realny zysk, pod warunkiem jednak, że inflacja nie będzie wyższa niż 3,5 proc.
Przeczekać do lata
Prawdziwy wysyp wysokooprocentowanych lokat rocznych z dzienną kapitalizacją odsetek nastąpił w ubiegłym miesiącu, kiedy Ministerstwo Finansów ogłosiło, że pracuje nad zmianą przepisów, które uniemożliwią unikanie podatku Belki – czyli 19-proc. podatku od zysków kapitałowych. Resort chce, by zaczęły one obowiązywać od 1 lipca. Banki liczyły na wprowadzenie przepisów przejściowych, dzięki czemu lokaty antybelkowe prowadzone byłyby na niezmienionych warunkach do końca trwania umowy. Jednak resort finansów wycofał się z tego pomysłu. To powoduje, że depozyty z dzienną kapitalizacją odsetek od pierwszego lipca stracą na atrakcyjności. – Ale banki nie mogą sobie pozwolić na ich odpływ, dlatego pod koniec czerwca na pewno zobaczymy inne ciekawe oferty – uważa Michał Sadrak. A teraz zaleca składanie depozytów na 3 miesiące.
W dodatku na skutek oczekiwanych podwyżek stóp procentowych, powinien zacząć hamować wzrost cen. W konsekwencji osoby, które poczekają i dopiero latem założą lokatę roczną, zyskają podwójnie – zarobią więcej na wyższym oprocentowaniu, a dochód w mniejszym stopniu niż obecnie zostanie zjedzony przez inflację.
Konto czy lokata
Alternatywą dla lokaty trzymiesięcznej jest zdeponowanie pieniędzy na koncie oszczędnościowym. Oprocentowanie kont i lokat jest porównywalne – w przypadku najlepszych przekracza 5 proc. w skali roku.
Przewaga konta nad lokatą polega na tym, że w każdym momencie można podjąć pieniądze. Ale i tu są pułapki. Większość kont może być założonych pod warunkiem, że klient w danej instytucji otworzy również rachunek oszczędnościowo-rozliczeniowy i tylko przelewy na ten ROR są za darmo. Inaczej potencjalne korzyści mogą zostać zjedzone przez prowizje, jakie będzie trzeba zapłacić.