Jedną z opisanych przez szwedzki dziennik nieuczciwych metod jest wypłacenie obiecanej wysokości pensji jedynie za pierwszy miesiąc. W następnych jest ona o połowę mniejsza albo należy pracować sześć razy w tygodniu nawet po 60 godzin. Szwedzki związek zawodowy przemysłu leśnego GS twierdzi, że nie można zgodnie z prawem pracować dłużej niż 40 godzin tygodniowo. Nielegalny jest także wymóg posadzenia 2 tys. sadzonek dziennie, aby otrzymać wypłatę w podstawowej wysokości.
Nierespektowanie umów
"Dagens Nyheter" pisze, że wiele firm, których dotyczą nieprawidłowości, ma podpisane umowy zbiorowe ze związkami zawodowymi, w tym z GS oraz chwali się certyfikatami uczciwych warunków pracy FSC lub PEFC, ale w praktyce trudno jest egzekwować ich realizację. - Problemem jest nierespektowanie umów oraz przepisów - twierdzi Roger Johansson ze związku GS.
W Szwecji nie ma płacy minimalnej, a najniższe wynagrodzenie określają właśnie stawki wynegocjowane przez związki zawodowe.
Według Johanssona firmy wykorzystują nieznajomość języka wśród pracowników. Bywa, że zastraszają ich, gdy ci próbują skontaktować się z przedstawicielami organizacji związkowych. - Każdego miesiąca zajmujemy się nowymi sprawami. O większości przypadków nigdy się nie dowiadujemy - podkreśla Johansson.
Którzy imigranci są w najgorszej sytuacji?
Przedstawiciel związku zawodowego twierdzi, że w najgorszej sytuacji są imigranci z krajów spoza UE: Tajlandii czy Kambodży. Oni nie mogą zrezygnować z pracy i wrócić do domu.
Z danych związku zawodowego GS wynika, że co roku do Szwecji przyjeżdża ok. 5 tys. pracowników leśnych z zagranicy. Jedynie 3 proc. stanowią Szwedzi.
Z raportu Instytutu Naukowego Skogforsk wynika, że największą grupę takich tymczasowych pracowników stanowią Polacy (34 proc.), Rumunii (25 proc.) oraz Litwini (11 proc.).
- Szwedzi powinni mieć świadomość, że duża część gospodarki leśnej opiera się na wykorzystywaniu - mówi gazecie jeden z pracujących w lesie obcokrajowców.
Ile może zarobić w Szwecji pracownik leśny?
"Dagens Nyheter" zastanawia się, dlaczego mimo wysokiego bezrobocia (prawie 10 proc.) do pracy w lesie nie są zatrudniane osoby mieszkające w Szwecji. Powołując się na badania Skogforsk, gazeta pisze, że Szwedzi szukają głównie zatrudnienia na stały etat, sezon w lesie jest dłuższy niż szkolne wakacje, a starający się o azyl imigranci często zmieniają ośrodki, w których mieszkają.
Zatrudniony na stałe doświadczony pracownik leśny może zarobić w Szwecji nawet 35 tys. koron miesięcznie (ok. 3,5 tys. euro) bez nadgodzin. Sezonowym pracownikom oferowane jest 19-25 tys. koron. (ok. 1,9-2,5 tys. euro). Firmy, które podpisały z GS umowę zbiorową osobie bez doświadczenia nie mogą proponować mniej niż 119 koron za godzinę (ok. 11 euro) przy sadzeniu lasu oraz 124 korony (ok 12 euro) przy czyszczeniu. Podane kwoty to stawki brutto. Czas pracy nie powinien przekraczać 40 godzin tygodniowo.