Praca dla tancerki w nocnym klubie - taka oferta pojawiła się na stronie internetowej Powiatowego Urzędu Pracy w Warszawie. Od kandydatek wymaga się zaawansowanych umiejętności gimnastycznych i znajomości języka angielskiego.

Reklama

Ta praca to nie tylko sam taniec. Przedsiębiorca składający ofertę pracy za 1,5 tys. zł oczekuje także prowadzenia konwersacji z klientami klubu, promowaniu usług pracodawcy i towarzyszeniu gościom podczas wieczoru.

Taka oferta nie powinna znaleźć się na stronie urzędu. Chyba nikt nie ma wątpliwości, o co tu naprawdę chodzi - mówi "Rzeczpospolitej" Jerzy Kędziora, szef Konwentu Dyrektorów Powiatowych Urzędów Pracy.

Co na to warszawski pośredniak?

Urząd tłumaczy się, że musiał opublikować takie ogłoszenie, bo przedsiębiorca działa legalnie. Tym bardziej, że biznesmen zastrzegł, że zamierza na tym stanowisku zatrudnić cudzoziemkę. A ofertę zamieszcza po to, by sprawdzić czy nie zgłosi się nikt z Polski. Bo dopiero wtedy można zatrudnić osobę z zagranicy.

Wicedyrektor pośredniaka deklaruje, że z ta oferta z pewnością nie będzie proponowana żadnej z kobiet zarejestrowanych w Urzędzie Pracy.